Komu potrzebna jest Odra Wodzisław?

Odra Wodzisław to piłkarski ewenement. Klub bez pieniędzy, kibiców i klasowych piłkarzy od 13 lat z powodzeniem egzystuje w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Coś takiego możliwe jest tylko w polskiej piłce, w żadnym innym kraju ten klub nie miałby racji bytu - komentuje były reprezentacyjny bramkarz, Jan Tomaszewski.

- Jestem w szoku, że Odra od tylu lat gra w ekstraklasie - przyznaje "Tomek" w rozmowie ze SportoweFakty.pl. - Jest to sztuczny twór, który na najwyższą klasę rozgrywkową kompletnie nie zasługuje. Nie ma ani pieniędzy, ani kibiców. O bałaganie, jaki panuje w Wodzisławiu, najlepiej świadczą wydarzenia ostatnich dni i wejście do klubu komornika - dodaje były golkiper reprezentacji Polski.

Jak Legia i Wisła

Odra awansowała do ekstraklasy w 1996 roku. W najwyższej klasie rozgrywkowej występuje nieprzerwanie od 13 lat - podobnym osiągnięciem mogą pochwalić się jedynie Legia Warszawa i Wisła Kraków. Do dziś najlepszym wynikiem zespołu z Bogumińskiej pozostaje jednak zaledwie trzecia lokata w sezonie 1996/97 oraz marniutki epizod w Pucharze UEFA (porażka z Rotorem Wołgograd w rundzie wstępnej).

Po świetnym debiucie w ekstraklasie Odra zakotwiczyła w strefie stanów średnich, lawirując pomiędzy pozycją piątą i dziesiątą. Zespół rokrocznie budowany na bazie graczy zbędnych w innych drużynach, momentami był nawet w stanie włączyć się do walki o europejskie puchary, od kilku lat znajduje się jednak na równi pochyłej. Poprzedni sezon ekipa z Bogumińskiej okrasiła pozycją dwunastą, wieńcząc rozgrywki serią trzech porażek z rzędu.

Przechowalnia

- Odra ani szkoli, ani wychowuje. To jest przechowalnia dla graczy zbędnych w klubach ligowej czołówki - ocenia Tomaszewski, powołując się między innymi na Macieja Korzyma, który będąc wypożyczony do Wodzisławia Śląskiego z Legii, wciąż pobierał uposażenie z kasy warszawskiego klubu. Fakt ten najlepiej obrazuje obecną rolę biało-czerwono-niebieskich w piłkarskiej ekstraklasie.

Odra to klub żyjący z odpadków - obrotni działacze zbierają przy Bogumińskiej graczy niechcianych, by po kilku miesiącach pozornie odrodzonych piłkarzy sprzedać za sumę znacznie pokaźniejszą. - Ten klub pożycza zawodników, a potem ich zwraca. To niepokojące. Dobrze byłoby zrobić audyt Odry, sprawdzić jej finanse i zadłużenie - sugeruje "Tomek" - To wszystko robione jest na wariackich papierach.

Bez szkolenia i scoutingu

Ilu wychowanków Odry występuje obecnie w ekstraklasie? Jeden: Dariusz Pawlusiński, który - choć wychowany przy Bogumińskiej - pierwsze szlify zbierał tak naprawdę w Rymerze Niedobczyce. Ktoś jeszcze? Marcin Nowacki i Mariusz Pawełek trafili do Odry już w wieku 17 lat, w Wodzisławiu właśnie pracując na nazwisko i uznanie. Pierwszy - po zdobyciu tytułu Odkrycia Roku - zgasł niewytłumaczalnie, drugi zaś czaruje umiejętnościami fanów krakowskiej Wisły.

Inne osiągnięcia skautów z Bogumińskiej? Marek Saganowski - mimo kompletnie nieudanego sezonu w śląskim klubie, zamienił Odrę na Legię. Dobra gra w Wodzisławiu pozwoliła na cypryjski transfer Łukaszowi Sosinowi, a Grzegorz Rasiak przeniósł się do Grodziska Wlkp. W sumie klub dorobił się aż dziewięciu reprezentantów Polski: nazwiska Piotra Jegora, Pawła Sibika czy Grzegorza Tomali na kolana jednak nie powalają.

Ratunek w młodzieży

Klubowy budżet opiewa na kwotę oscylującą w granicach 10 mln zł. Aż połowę stanowią zyski z praw telewizyjnych, drugą część do spółki dostarczają Stowarzyszenie MKS Odra, Rojek Decor SA oraz czeska Rovina. Miałki budżet, brak systemu szkolenia młodzieży oraz marna frekwencja (w poprzednim sezonie średnia widzów nie przekroczyła czterech tysięcy) prowadzą do konkluzji oczywistej - w przypadku spadku i odcięcia od funduszy CANAL+ futbol przy Bogumińskiej upadnie.

- Ten stadion, ta atmosfera - to jest I liga. I właśnie na zapleczu ekstraklasy widzę dla Odry miejsce - ocenia Tomaszewski. - Klub ten powinien opierać się wychowankach i zdolnej młodzieży, której przecież na Śląsku nie brakuje. Niestety ambicje niektórych osób - wyrzucających pieniądze w błoto - niszczą Odrę - dodaje. - Klub z Wodzisławia to doskonały materiał na I-ligową kuźnię piłkarskich talentów, a nie sztuczny twór skupiony na bezsensownej walce o zachowanie ekstraklasowego bytu.

Źródło artykułu: