Czarne chmury zbierają się nad trenerami obu dolnośląskich klubów. Wspominaliśmy o niepewnej przyszłości Martina Seveli w Zagłębiu Lubin, ale niewiele lepiej wygląda sytuacja Vitezslava Lavicki w Śląsku Wrocław. Oba zespoły nie wygrały meczu w 2021 roku, w dodatku ich gra nie napawa optymizmem.
W ostatnim czasie nie było dnia, w którym nie mówiłoby się o zwolnieniu Lavicki. Co chwilę pojawiają się nazwiska trenerów, którzy mogą zastąpić Czecha na stanowisku. Najgłośniejszym nazwiskiem był do tej pory Jerzy Brzęczek, jednak do końca czerwca obowiązuje go wypowiedzenie w PZPN i jego przejście do Śląska jest w tym momencie niemożliwe.
Zanim jednak ktokolwiek zostanie zatrudniony na stanowisku trenera Śląska, zarząd musi rozwiązać umowę z Lavicką. A ten, mimo fatalnego wejścia w nowy rok, jak na razie nie stracił pracy. Po przegranej z Lechem Poznań (0:1)działacze Śląska postanowili nie komentować sytuacji związanej z trenerem. Wszystko po to, by dać drużynie spokój i pozwolić jej przygotowywać się do kolejnego spotkania w lidze w możliwie najlepszych warunkach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sędzia zatrzymał strzał do niemal pustej bramki
- Nie mam ultimatum od zarządu. Przed naszym meczem w Poznaniu rozmawiałem z prezesem i powiedział, że da mi wsparcie w tej sytuacji. Oczywiście, że czuję swoją odpowiedzialność za funkcjonowanie drużyny i za to, jakie ma wyniki, ale teraz skupiamy się na tym, żeby zrobić wszystko z zawodnikami, ze sztabem i ze wszystkimi w Śląsku, aby naszą sytuację jak najszybciej poprawić i odwrócić kierunek na drogę, którą chcemy iść dalej - powiedział trener Lavicka na konferencji prasowej.
Tym niemniej, zespół Śląska nie jest w najlepszej kondycji mentalnej, co zresztą potwierdzają słowa Lavicki. - Myślę, że na zawodnikach leży psychologiczna presja, ale my, trenerzy, jak i wszyscy w klubie chcemy dać im wsparcie - powiedział Czech.
Sęk w tym, że w najbliższej kolejce Śląsk zagra z Pogonią Szczecin, a więc wiceliderem tabeli, który w całym sezonie stracił zaledwie dziesięć goli. O przełamanie będzie trudno, choć z drugiej strony wrocławianie w całym sezonie nie przegrali meczu na własnym boisku, co może okazać się choć minimalnym światełkiem w tunelu.
CZYTAJ TAKŻE:
W końcu padną bramki w Mielcu? Leszek Ojrzyński zwraca uwagę na indywidualności w Lechii Gdańsk
Richmond Boakye już teraz jest ważną postacią Górnika Zabrze. Może być kluczowy w meczu z Legią Warszawa