Powiew normalności. To się w Polsce nie zdarza

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Alan Uryga (z prawej)
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Alan Uryga (z prawej)

Alan Uryga wyprowadził w niedzielę Wisłę Płock na mecz z Wisłą Kraków, choć ma już podpisany kontrakt z Białą Gwiazdą. W cywilizowanym piłkarsko kraju to nic nadzwyczajnego, ale w Polsce to ożywczy powiew normalności.

31 stycznia Alan Uryga podpisał wchodzący w życie 1 lipca kontrakt z krakowskim klubem. W Płocku byli rozczarowani, że tracą jednego z liderów, ale prezes Tomasz Marzec i trener Radosław Sobolewski nie mieli za złe piłkarzowi, że zdecydował się na powrót do Krakowa. Więcej TUTAJ. Uryga nie został - polskim zwyczajem -odsunięty od składu, ale nawet pozostał kapitanem Nafciarzy. Sobolewski nie żałuje, że obdarzył swojego podopiecznego zaufaniem.

- Wszelkie wątpliwości zostały rozwiane podczas meczu z Zagłębiem (na inaugurację rundy wiosennej - przyp. red.). Alan zademonstrował siłę, charakter i swoje umiejętności. Pokazał jak bardzo jest oddany tej drużynie. Do końca sezonu będzie kapitanem. Chcę pochwalić go za postawę, mógł do końca ukrywać miejsce odejścia, a zachował się bardzo fair - mówił trener płocczan.

Tym samym długopisem, którym podpisał kontrakt z Białą Gwiazdą, Uryga zakreślił też w kalendarzu 28 lutego. W niedzielę bowiem Wisła Płock zagra przeciwko Wiśle Kraków, a 27-latek będzie kapitanem Nafciarzy w meczu przeciwko przyszłemu pracodawcy. - Nie wiem, czy spotkałem się wcześniej z taką sytuacją - przyznaje trener krakowian Peter Hyballa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sędzia zatrzymał strzał do niemal pustej bramki

Uryga ma na koncie trzy żółte kartki - do przymusowej pauzy brakuje mu tylko jednego napomnienia. W przeszłości zdarzało się, że piłkarze wykorzystywali takie okoliczności do tego, by ominąć spotkanie. Krakowianin jednak bardzo uważał, by nie wykartkować się akurat na mecz z Białą Gwiazdą.

- Dużo o tym myślałem, ale nie w kontekście, czy tę kartkę specjalnie dostać, bo nigdy w życiu tak nie zrobiłem. Dochodziły do mnie głosy, że pewnie tę kartkę otrzymam, żeby wyeliminować się z meczu pomiędzy Wisłami, ale to nie jest coś co można zaplanować. U mnie wychodzi to wyłącznie z gry i w ogóle nie było tematu specjalnego "wykartkowania" się na kolejny mecz - mówi w rozmowie z wisla-plock.pl.

Wręcz przeciwnie, kapitan Nafciarzy ostrzy sobie zęby na mecz z przyszłymi kolegami: - Wisła pod wodzą trenera Hyballi gra bardzo wysoko, agresywnie. My również staramy się wychodzić wysokim pressingiem, bo pokazały nam wyniki biegowe, że jesteśmy w stanie dużo i intensywnie biegać. Wychodzimy na mecze bez kompleksów i pokazaliśmy już, że taka gra nam wychodzi.

A co o Wiśle Płock sądzi Hyballa? - Nasz najbliższy rywal to bardzo "kompaktowa" drużyna, jest bardzo niebezpieczna zwłaszcza przy stałych fragmentach gry. To że ostatnio przegrali z Legią, to taka porażka każdemu może się zdarzyć i nie ma ona znaczenia. Mecz z Wisłą to dla nas wyzwanie, ale na pewno je podejmiemy - zapewnia Niemiec.

Mecz 19. kolejki PKO Ekstraklasy Wisła Płock - Wisła Kraków w niedzielę o godz. 12:30.

Komentarze (2)
avatar
Żłopuś
28.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zaden powiew normalnosci, tylko sentyment Sobolewskiego do Wisły Kraków . Wiadomo ile czasu tam gral i mimo że trenuje Wisłe Płock to imienniczka z Krakowa jest dla jego bardzo wazna . Wiec nie Czytaj całość