Jeszcze w piątek dużo wskazywało na to, że Cristiano Ronaldo wystąpi od początku również w meczu przeciwko Lazio. Andrea Pirlo sugerował to zresztą na konferencji prasowej. Dopiero w sobotę włoskie media obiegła informacja o przemęczeniu Portugalczyka i złych wynikach jego badań. Wcześniej Cristiano Ronaldo "zaciskał zęby" i w obliczu absencji grał od deski do deski w każdym spotkaniu. Tym razem postanowił skumulować energię na pojedynek z FC Porto w Lidze Mistrzów i był tylko zmiennikiem.
Pod nieobecność najlepszego strzelca ligi za atakowanie w Juventusie zabrali się Alvaro Morata oraz Dejan Kulusevski. Hiszpan prezentował się znakomicie. Nie można tego powiedzieć o Szwedzie. Ten nie dość, że nie stanowił zagrożenia dla Lazio, to na dodatek podnosił temperaturę pod bramką Wojciecha Szczęsnego.
W 14. minucie, po stracie Kulusevskiego, padł gol na 1:0 dla Lazio. Piłka trafiła do Joaquina Correi, który wbiegł w pole karne Juventusu, wymanewrował Meriha Demirala i oddał strzał po ziemi do siatki. Wcześnie było wiadomo, że Stara Dama nie nawiąże do kadencji Massimiliano Allegrego i nie zachowa czystego konta w piątym meczu z rzędu na własnym stadionie. Musiała wcześnie zainteresować się odrabianiem strat do przeciwnika, a rozpędzała się w tym meczu powoli.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niecodzienna sytuacja w polu karnym. Przyjrzyj się sędziemu
Stara Dama przejęła inicjatywę i w 39. minucie doprowadziła do remisu 1:1. Piłka została podana w pole karne przez Alvaro Moratę, a Adrien Rabiot miał nadspodziewanie dużo miejsca oraz czasu. Wykorzystał to twórczo i huknął z ostrego kąta. Było to jedyne celne uderzenie Juventusu w pierwszej połowie, ale w ramach rekompensaty efektowne.
Juventus potrzebował po przerwie jeszcze jednej fali ataków, żeby zapewnić sobie zwycięstwo. W 55. minucie Alvaro Morata zdobył prowadzenie 2:1 w sytuacji sam na sam z Pepe Reiną, a w 60. minucie oddał uderzenie na 3:1 z rzutu karnego. Jedenastka została podyktowana za przewinienie Sergeja Milinkovicia-Savicia na Aaronie Ramseyu. Stara Dama była coraz lepsza, im dłużej trwał mecz, a Lazio coraz gorsze.
Cristiano Ronaldo tym razem wszedł na gotowe i nie musiał ratować wyniku, a skoncentrował się na jego utrzymaniu. Juventus nie miał w końcówce godnego przeciwnika na boisku i solidny w tym meczu Wojciech Szczęsny nie skapitulował po raz drugi.
Juventus FC - Lazio 3:1 (1:1)
0:1 - Joaquin Correa 14'
1:1 - Adrien Rabiot 39'
2:1 - Alvaro Morata 57'
3:1 - Alvaro Morata (k.) 60'
Składy:
Juventus: Wojciech Szczęsny - Juan Cuadrado (70' Arthur Melo), Danilo, Merih Demiral, Alex Sandro - Federico Chiesa (82' Leonardo Bonucci), Adrien Rabiot, Aaron Ramsey (70' Weston McKennie), Federico Bernardeschi - Dejan Kulusevski (90' Alessandro Di Pardo), Alvaro Morata (69' Cristiano Ronaldo)
Lazio: Pepe Reina - Adam Marusić (82' Andreas Pereira), Wesley Hoedt, Francesco Acerbi - Senad Lulić (55' Patric), Sergej Milinković-Savić, Lucas Leiva (55' Gonzalo Escalante), Luis Alberto (82' Felipe Caicedo), Mohamed Fares - Joaquin Correa, Ciro Immobile (82' Vedat Muriqi)
Żółta kartka: Acerbi (Lazio)
Sędzia: Davide Massa
***
Udinese Calcio - US Sassuolo 2:0 (1:0)
1:0 - Fernando Llorente 42'
2:0 - Roberto Pereyra 90'
Czytaj także: Trener Crotone dotrzymał słowa. Utrzymał zespół, a potem pokonał Włochy rowerem
Czytaj także: Bezkrólewie po derbach Genui. AC Milan uratował punkt