[tag=786]
Rangers FC[/tag] w sobotę ograli St. Mirren 3:0. Po tym spotkaniu mieli aż 21 punktów przewagi nad Celtikiem Glasgow. Tytuł był dosłownie na wyciągnięcie ręki już teraz, ale trzeba było czekać na niedzielne starcie odwiecznego rywala z Dundee United. "The Bhoys" zremisowali 0:0, więc można już oficjalnie ogłosić, że Rangersi zapewnili sobie mistrzostwo Szkocji na 6 meczów przed końcem.
To już 55. tytuł "The Gers" w historii. Poprzedni wywalczyli w 2011 r. Już wtedy problemy finansowe klubu był wręcz ogromne, nie był w stanie spłacić wielomilionowego zadłużenia, aż doszło do likwidacji w 2012 r. Na szczęście udało się w porę sprzedać aktywa konsorcjum, które przejęło władzę nad klubem. Tego typu działanie nie miało wpływu na historię i wcześniejsze dokonania klubu. Nowi Rangersi zaczęli walkę o powrót od czwartej ligi, szybko rosła ich wartość. Do Scottish Premier League wrócili w 2016 r. Od tego czasu nie spadli z ligowego podium.
Może też imponować dorobek Rangersów w tym sezonie. Nie przegrali żadnego z 32 spotkań w lidze (28 zwycięstw, 4 remisy). Bilans bramkowy jest też kosmiczny - przy 77 strzelonych golach stracili ich tylko 9. Jedyną porażkę w sezonie zanotowali w ćwierćfinale Pucharu Ligi w grudniu z St. Mirren (2:3). Wciąż są w grze w Lidze Europy, gdzie w 1/8 finału powalczą ze Slavią Praga.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: strzał, rykoszet i... przepiękny gol. Ale miał farta!
Trenerem jest Steven Gerrard, dla którego to pierwszy tytuł mistrza kraju w ogóle. Nie zdobył go jako piłkarz Liverpoolu i Los Angeles Galaxy. Rangersi to też pierwszy klub Anglika w trenerskiej karierze. Wcześniej pracował z drużynami młodzieżowymi "The Reds".
W następnej kolejce wielkie Old Firm Derby, czyli mecz Celtiku z Rangersami na Celtic Park.
Czytaj też:
Arsenal zgubił kolejne punkty
Southampton w końcu wygrał