Festiwal bramkowy w Premier League. Siedem goli w jednym meczu. 90 minut Bednarka

Manchester City po prostu bawił się piłką. Southampton starało się przeszkadzać, ale zdecydowanie odstawało jakościowo i straciło aż pięć bramek. Jan Bednarek był blisko każdej sytuacji, ale nie nadążał za rywalem grającym szybko i technicznie.

Marcin Jaz
Marcin Jaz
piłkarze Manchesteru City PAP/EPA / Martin Rickett / Na zdjęciu: piłkarze Manchesteru City
To spotkanie zaplanowano na 33. kolejkę Premier League, ale wtedy odbędzie się finał Pucharu Ligi Angielskiej, do którego awansował Manchester City. Dlatego starcie na Etihad Stadium rozegrano awansem. Od początku "The Citizens" narzucili swój styl grania, swoje tempo, a Southampton mógł tylko się przypatrywać. Gospodarze objęli prowadzenie za sprawą trafienia Kevina De Bruyne, który dobił strzał Phila Fodena.

Przez moment "Święci" zachowywali się jak rozwścieczony byk. Wyżej podchodzili do rywala, grali agresywniej w pressingu, zmuszali do pojedynczych błędów. Udało się wywalczyć rzut karny. Jannik Vestergaard był szarpany przy wyskoku do piłki, co spowodowało jego upadek. "Jedenastkę" na gola pewnym strzałem zamienił James Ward-Prowse. Anglik później mógł strzelić drugiego, ale bombę z dystansu posłał w poprzeczkę.

Jednak przed przerwą City wrzuciło jeszcze wyższy bieg, wykorzystało koszmarne błędy w rozegraniu i ustawieniu gości i po pierwszej połowie prowadziło już 3:1. Na listę strzelców wpisali się Riyad Mahrez i Ilkay Gundogan. Wynik powinien być wyższy, ale sędzia nie zauważył ewidentnego faulu Alexa McCarthy'ego na Fodenie w polu karnym.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sędzia zatrzymał strzał do niemal pustej bramki

Kilka minut po wznowieniu gry worek z bramkami został solidnie wypełniony. Najpierw Mahrez zanotował dublet. Ponownie wkręcił rywali w ziemię i posłał piłkę tuż przy słupku. Natychmiast gospodarze spotkali się z odpowiedzią Southampton. Szybką kontrę mocnym uderzeniem zamknął Che Adams. Kiedy wydawało się, że goście faktycznie łapią kontakt, wszelkich złudzeń pozbawił ich De Bruyne. Sklepał z Fodenem, minął rywali i nie pomylił się w sytuacji sam na sam.

"The Citiznes" gonili za kolejnymi bramkami. Spory apetyt mieli Foden i Bernardo Silva, ale ich próby albo mijały bramkę o centymetry, albo bronił świetnie McCarthy. Na koniec jeszcze Adams trafił do siatki, ale jego gola nie uznano - dopatrzono się spalonego.

Ostatecznie skończyło się okazałą wygraną Manchesteru 5:2. "The Citizens" przybliżyli się do mistrzostwa Anglii. Jan Bednarek zagrał 90 minut, ale był zupełnie bezradny przy technicznie grającym przeciwniku, jak jego koledzy z linii obrony.

Manchester City - Southampton FC 5:2 (3:1)
1:0 - Kevin De Bruyne 15'
1:1 - James Ward-Prowse (k.) 25'
2:1 - Riyad Mahrez 40'
3:1 - Ilkay Gundogan 45+3'
4:1 - Riyad Mahrez 54'
4:2 - Che Adams 56'
5:2 - Kevin De Bruyne 59'

Manchester City: Ederson - Kyle Walker, Ruben Dias, Aymeric Laporte, Oleksandr Zinczenko (81' Benjamin Mendy) - Ilkay Gundogan, Fernandinho, Kevin De Bruyne (72' Sergio Aguero) - Riyad Mahrez (61' Ferran Torres), Phil Foden, Bernardo Silva.

Southampton: Alex McCarthy - Ryan Bertrand, Jan Bednarek, Jannik Vestergaard, Jack Stephens (63' Ibrahima Diallo), Mohamed Salisu - Nathan Redmond, James Ward-Prowse, Stuart Armstrong (73' Caleb Watts), Moussa Djenepo (46' Nathan Tella) - Che Adams.

Sędzia: Jonathan Moss.

Czytaj też:
Niejasna przyszłość De Gei
Gerrard marzy o pracy w Liverpoolu

Czy Manchester City wygra Ligę Mistrzów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×