W tym sezonie już praktycznie każdy zespół PKO Ekstraklasy przechodził kryzysy. - Mamy przedziwny sezon, jeszcze trudniejszy niż ubiegły. Dotykają nas choroby, zakażenia i widać ubytki w drużynach. My sami przekonaliśmy się o tym, gdy jedno zgrupowanie było odwołane, a drugiego nie było wcale. Takie są trudności w budowaniu relacji i team spirit, to burzy system przygotowań. Poza stroną fizyczną i techniczno-taktyczną liczy się mentalność. Widzimy, co się dzieje wokół nas. Nie żyjemy w bańce, wszystko na nas wpływa. To bardzo trudny sezon, stąd wahania formy. Dostrzegamy to na boiskach polskich i europejskich - powiedział Piotr Stokowiec, trener Lechii.
W ostatnim czasie z bardzo dobrej strony pokazuje się Jan Biegański. - Rzeczywiście pokazał w meczach dużo jakości, odbiór i wyprowadzenie piłki, uderzenie z dystansu. Ja też dołączam się do pochwał, bo jest go za co chwalić i to na pewno bardzo pozytywne. To nie jest przypadkowe, oglądaliśmy go jak grał w GKS-ie Tychy i znamy jego atuty. Sztuką jest wprowadzenie młodego zawodnika nie tak, by zagrał kilka meczów dobrze, ale żeby był w formie w dłuższym okresie czasu. Pokazujemy mu nie tylko dobre zagrania, ale i obszary, nad którymi musi pracować - podkreślił trener.
W Lechii Gdańsk przed sobotnim meczem z Wisłą Kraków jest trochę problemów kadrowych. - Sytuacja nieznacznie się poprawia, bo wraca Karol Fila po kartkach. Wykluczony jest występ Nalepy i Ceesaya, drobne problemy ma Jarek Kubicki, z Kennym Saiefem jest coraz lepiej i wierzę, że będzie do dyspozycji - wyjaśnił Piotr Stokowiec.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niecodzienna sytuacja w polu karnym. Przyjrzyj się sędziemu
Wisła po przyjściu trenera Petera Hyballi gra gegenpressingiem. - My ostatnio gramy w nurcie hiszpańskim. Jeden z asystentów słuchał podcastu i spodobało nam się stwierdzenie "sin duda", czyli "bez wątpliwości". Zobaczymy czy niemiecka czy hiszpańska szkoła będzie górą. Oczywiście jestem trenerem z Polski, ale też potrafimy korzystać z najnowszych narzędzi. Stosujemy wiele technicznych nowości, czytamy literaturę. Nasza passa była spowodowana tym, że graliśmy właśnie "sin duda" - zauważył Stokowiec.
- Za nami trudny okres, ja deklarowałem że wyjdziemy z kryzysu, bo znam tę drużynę. Chcemy więcej, przeciw nam staje drużyna mająca energię. Patrzymy na siebie i mamy otwartą głowę. Potrafimy bronić i wyprowadzać kontry, potrafimy dominować jak z Podbeskidziem. Na koniec liczy się wynik - dodał trener, który na konferencję prasową zabrał książkę o... gegenpressingu.
Gdańszczanie chcą budować swój styl dzięki odważnej grze bez patrzenia dalej, niż na kolejne spotkanie. - Zostało 10 meczów, stawka jest ogromna. Ja nie deklaruję celu sportowego, skupiam się na następnym meczu, bo ta wygrana utrzymałaby nas w ścisłej czołówce bez oglądania się na innych. Wisła prezentuje ciekawą piłkę, my jesteśmy przygotowani. Powiedzieć można dużo, liczy się jak zespół to kupi i zaadaptuje. Będziemy świadkami fajnego pojedynku, niech wygra lepszy - podsumował Piotr Stokowiec.
Czytaj także:
Co z przyszłością Artura Boruca?
Raków straci podstawowego piłkarza?