Po kilkudziesięciu sekundach od pierwszego gwizdka Robert Lewandowski próbował opanować piłkę w kole środkowym, ale Omer Toprak okazał się sprytniejszy i odebrał mu futbolówkę.
"Lewy" nie dał za wygraną, próbował odzyskać piłkę i wdał się w pojedynek siłowy z rywalem. Turek jednak grał nie tylko ciałem, ale też pomógł sobie rękoma. Po jednym z wymachów uderzył w twarz napastnika Bayernu. Do tego tak niefortunnie, że wbił palce w jego lewe oko.
Lewandowski od razu runął na murawę i schował twarz w dłoniach. Podniósł się bez pomocy sztaby medycznego, ale po chwili zbiegł do linii bocznej, gdzie jego okiem zajęli się lekarze Bayernu. Niedługo później w okolicy oka pojawiła się opuchlizna, która rosła z minuty na minutę.
Co ciekawe, sędzia nie upomniał Topraka nawet żółtą kartką, choć cios w twarz Lewandowskiego wydaje się być nieprzypadkowy. Turek wymachiwał rękoma, więc musiał liczyć się z tym, że trafi w twarz będącego tuż za nim przeciwnika.
Polskim, ale i niemieckim kibicom, którzy widzieli to zdarzenie, mogła stanąć przed oczami scena z udziałem Karola Bieleckiego. Wybitny szczypiornista przed laty ucierpiał w podobnych okolicznościach, gdy w ferworze walki Josip Valcić trafił go kciukiem w oko, doprowadzając do pęknięcia gałki ocznej. Więcej TUTAJ.
Na szczęście, w przypadku "Lewego" nie doszło do tak poważnego urazu. Kapitan reprezentacji Polski kontynuował występ w meczu. W 67. minucie strzelił nawet gola na 3:0. A 12 minut później zakończył udział w spotkaniu. Relacja tekstowa TUTAJ.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przyjrzyj się dokładnie, co on zrobił! Fantastyczny gol piłkarza-amatora