Izrael - lider szczepień na świecie. "Rząd przedłożył zdrowie publiczne nad gospodarkę"

- Większość sportowców została już u nas zaszczepiona, a centra szczepień znajdują się w głównych dzielnicach handlowych, parkach, a nawet w niektórych barach! - mówi nam dziennikarz sportowy Josh Halickman ze "The Sports Rabbi".

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski
Benjamin Netanhjau PAP/EPA / Tal Shahar / POOL / Na zdjęciu: Benjamin Netanhjau
W miniony weekend Izrael otworzył stadiony dla kibiców. Premier Benjamin Netanhjau osobiście pojawił się na trybunach i powiedział, że to "pierwszy mecz na świecie z zaszczepionymi kibicami".

Dzisiaj Izrael to lider na świecie pod względem szczepień. Drugą dawkę otrzymało tam już ponad 50 proc. dorosłego społeczeństwa. Z dnia na dzień spada liczba zakażonych osób, a posiadacze "zielonych paszportów" mogą cieszyć coraz normalniejszym życiem - m.in. wstępem na imprezy sportowe.

Sekret sukcesu Izraela jest złożony: duża dostępność do szczepionki, świetnie rozwinięte systemy informatyczne, bardzo dobre rozwiązania logistyczne czy obszerna kadra dobrze wyszkolonych pielęgniarek, które są upoważnione do wykonywania szczepień bez obecności lekarzy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sędzia zatrzymał strzał do niemal pustej bramki

Dzięki temu sport w Izraelu wróci do czasów sprzed pandemii jako pierwszy w Europie.

Zwiększanie limitów 

W pierwszej fazie otwierania trybun zezwolono na udział 750 kibiców na stadionach o pojemności mniejszej niż 10 tysięcy. Na obiektach powyżej 10 tysięcy miejsc liczba kibiców wynosi maksymalnie 1500.

- Ale te liczby będą się najprawdopodobniej zwiększały w najbliższych tygodniach - mówi WP SportoweFakty Josh Halickman ze "The Sports Rabbi". W Izraelu otwarcie stadionów było wielkim świętem. Na mecz Beitaru Jerozolima z Hapoelem Kefar Sawa przyjechał sam premier Izraela Benjamin Netanhjau.

- Kibice tęsknili za tym, żeby na żywo oglądać swoich bohaterów, kibicując im, śpiewając i świętując zwycięstwo - dodaje Halickman.

Przyznaje, że większość sportowców w Izraelu jest już zaszczepiona. Obiekty sportowe są otwarte, ale żeby z nich korzystać, trzeba mieć "zielony paszport" z kodem QR. Otrzymuje go każda osoba, która przyjęła obie dawki szczepionki.

Szczepienie nawet w barze

Rząd Izraela już latem ubiegłego roku podpisał umowę z firmą Pfizer i wg prasowych doniesień zdecydował się zapłacić więcej, niż wynosi stawka rynkowa, żeby mieć pewność, że szczepionka w pierwszej kolejności trafi do ich kraju.

- Rząd przedłożył zdrowie publiczne nad gospodarkę i utworzono ogromne centra szczepień. Wszystko zostało zautomatyzowane za pośrednictwem aplikacji dostępnej również na telefony komórkowe. Całość była zarządzana na najwyższym poziomie. Termin wizyty na drugie szczepienie otrzymasz natychmiast po otrzymaniu pierwszej dawki - opisuje Josh Halickman.

- Personel medyczny szczepiący ludzi to jedni z najbardziej troskliwych osób, jakie miałem okazję spotkać. Inne kraje mogą patrzeć na Izrael jako na lidera, jeśli chodzi o organizację i dystrybucję szczepionek dla społeczeństwa - dodaje.

Szczepienia w Izraelu rozpoczęły się w grudniu i szczepionkę może przyjąć każda osoba powyżej 16. roku życia. Izrael dąży do jak najszybszego zaszczepienia jak największej liczby osób. Stawia na łatwość w dostępie do szczepionki i jak mówi Halickman, centra powstały w głównych dzielnicach handlowych, parkach, a nawet w niektórych barach.

"Zielony paszport" pozwala pójść na imprezę sportową, do restauracji, hotelu czy na siłownię. Osoba, która została zaszczepiona dwoma dawkami, nie będzie też musiała udawać się na kwarantannę po kontakcie z osobą zakażoną.

Izrael do 14 marca potwierdził blisko 819 tys. zakażeń koronawirusem i ponad 6 tys. zgonów. Łącznie podano prawie 9,5 mln dawek szczepionek, z czego ponad 4 mln osób otrzymało już obie. W Izraelu mieszka ok 9 mln osób.
Źródło: Google Źródło: Google
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×