RB Lipsk musiał wygrać z Arminią Bielefeld, jeśli chciał być cały czas blisko Bayernu Monachium. "Die Blauen" potrafili już zremisować z Bawarczykami i wpakować im trzy gole, więc wicelider Bundesligi musiał zachować czujność.
Od początku goście narzucili swój styl grania, Arminia łatwo i szybko dała się zepchnąć do defensywy. Kilka dobrych sytuacji zmarnował jednak Emil Forsberg. Bardzo aktywni byli Marcel Sabitzer i Marcel Halstenberg. Pod konie pierwszej części rozbudził się Christopher Nkunku. Jednak do przerwy było bez goli - albo świetnie spisywał się Stefan Ortega, albo Lipskowi brakowało celności.
Już na początku drugiej połowy goście przełamali swoją niemoc. Sabitzer zamknął dobrą wrzutkę Daniego Olmo i wpakował piłkę z bliska do siatki. Lipsk nie zwalniał tempa, apetyt na bramkę miało kolejnych kilku zawodników. Często na świetnej pozycji znajdował się Nkunku, ale psuł akcje. Z kolei piłkarze z Bielefeld mieli problem z wyjściem z własnej połowy. Gdy już ruszyli do kontry, nie byli w stanie oddać celnego strzału.
Ostatecznie skończyło się skromną wygraną Lipska 1:0. Mimo dominacji cały mecz nie można powiedzieć, że to było przekonujące zwycięstwo. RB traci teraz do Bayernu tylko jeden punkt, ale Bawarczycy grają w sobotę z VfB Stuttgart.
Arminia Bielefeld - RB Lipsk 0:1 (0:0)
0:1 - Marcel Sabitzer 46'
Czytaj też:
Wiadomo, kiedy Bayern zagra z PSG
Sousa pyta o Częstochowę
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szokujące sceny. Piłkarze niemal zlinczowali sędziego!