Eliminacje MŚ 2022. Bartosz Bereszyński niepocieszony. "Traktujemy to jak porażkę"

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Bartosz Bereszyński
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Bartosz Bereszyński

Bartosz Bereszyński dał wyraz swojemu niezadowoleniu na antenie Polsatu Sport. - Ten mecz był do wygrania i powinniśmy go wygrać. Nie jesteśmy zadowoleni z jednego punktu. To dobra nauczka i musimy patrzeć w przyszłość - przyznał.

Obrońcy reprezentacji Polski z pewnością nie będą miło wspominać czwartkowego wieczoru. Wojciech Szczęsny trzykrotnie wyciągał piłkę z siatki po błędach defensorów. Ostatecznie Polacy zremisowali 3:3 z Węgrami.

Paulo Sousa w swoim debiucie postawił na Bartosza Bereszyńskiego. 28-latek zagrał w pełnym wymiarze czasowym i asystował przy trafieniu Roberta Lewandowskiego. Sam piłkarz jednak nie był zadowolony ze swojego występu.

Po ostatnim gwizdku podzielił się swoimi spostrzeżeniami. - Musimy wziąć pełną odpowiedzialność, bo tak bramek tracić nie możemy. Odrabiamy dwie bramki w dwie minuty, kontynuujemy dobrą grę, próbujemy strzelić trzecią i te skrzydła zostają podcięte, potem znowu odrabiamy. Ten mecz był do wygrania i powinniśmy go wygrać. Nie jesteśmy zadowoleni z jednego punktu, natomiast trzeba go szanować. Jest wiele do poprawy - Bereszyński udzielił wypowiedzi na antenie Polsatu Sport.

ZOBACZ WIDEO: Robert Lewandowski zostanie prezesem PZPN? "To byłaby wielka sprawa"

W pierwszej połowie kadrowicze nie potrafili zagrozić bramce Węgrów. - Na początku zabrakło koncentracji, ale później potrafiliśmy odbierać piłki i wyglądało to dobrze. Węgrzy jedną długą piłką załatwili naszą całą linię obrony, pomocy i napadu. Tak nie możemy do tego podchodzić. Boli nas to, bo na tym poziomie nie możemy tak tracić goli. To dobra nauczka i musimy patrzeć w przyszłość - oznajmił prawy obrońca.

Reprezentanci nie mieli wystarczająco dużo czasu na treningi pod okiem nowego selekcjonera. - Spotkaliśmy się w poniedziałek po południu, dzisiaj jest czwartek i gramy mecz. Nowe ustawienie, nowy trener, nowe personalia. To nie jest żadna wymówka, ale jesteśmy na tym poziomie taktycznym, że w zasadzie trener może coś powiedzieć i już jutro musimy to wykonywać. Nie ma czasu na to, by się adoptować. Było kilka momentów fajnych, jednak przed meczem taki wynik byłby dużą porażką i tak to traktujemy - zakończył Bereszyński.

W niedzielę (28 marca) Polska podejmie Andorę. Trzy dni później (31 marca) kadra zagra na Wembley z Anglią.

Czytaj także:
Eliminacje MŚ 2022. Bogusław Kaczmarek: Eksperymenty są dobre w laboratorium. Sousa niedoinformowany
Eliminacje MŚ 2022. Węgry - Polska. Włodzimierz Lubański: Nie ma dla nas usprawiedliwienia

Komentarze (0)