Na mecz z Węgrami w formacji defensywnej reprezentacji Polski znaleźli się Bartosz Bereszyński, Jan Bednarek, Michał Helik i Arkadiusz Reca. To ustawienie okazało się błędem, do czego jeszcze w trakcie spotkania przyznał się Paulo Sousa, wprowadzając za Helika Kamila Glika. Doświadczony stoper uspokoił grę w obronie, choć i tak defensywa nie ustrzegła się kosztownych błędów.
Niespodzianką było zwłaszcza miejsce w podstawowym składzie dla Helika. Obrońca Barnsley FC zadebiutował w reprezentacji Polski i swojego premierowego występu nie może zaliczyć do udanych. To między innymi na niego posypało się po meczu z Węgrami najwięcej gromów.
Zdaniem Tomasza Kłosa selekcjoner popełnił błąd desygnując Helika na boisko i wyrządził mu krzywdę. - Taką decyzją zrobiono mu krzywdę. Można było dać mu szansę w meczu z Andorą, mniej wymagającym rywalem. Teraz został rzucony na głęboką wodę. Jeden, drugi czy trzeci błąd może mocno skomplikować jego karierę w kadrze - powiedział były reprezentacyjny obrońca.
Kłosa przed meczem z Węgrami zaskoczył brak w składzie właśnie Glika. Jego zdaniem Bednarek czuje się zdecydowanie pewniej, grając z Glikiem. - Byłem bardzo zdziwiony brakiem Kamila Glika. To był błąd. Nie wiem, czym kierował się nowy selekcjoner. Widać było, jak osobowość Glika wpływa na zespół - dodał.
Przed Biało-Czerwonymi jeszcze dwa marcowe mecze w eliminacjach MŚ 2022. W niedzielę zagramy w Warszawie z Andorą, a w środę na wyjeździe z Anglią. Początek obu spotkań zaplanowano na godzinę 20:45.
Czytaj także:
Analiza: Paulo Sousa musi zmienić sposób gry w defensywie
Awaryjne powołanie. Paulo Sousa sięgnął po debiutanta
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: strzał, rykoszet i... przepiękny gol. Ale miał farta!