"W pogoni za cieniami" - podsumowano mecz w dzienniku "Diari Bondia" zwracając uwagę na posiadanie piłki przez Polaków. To miało wykańczać reprezentantów Andory.
"Cristian Martínez zszedł na ławkę po kilku skurczach po zbyt długim bieganiu za piłką" - napisano. To jednak niejedyna ciekawa opinia zamieszczona w tym serwisie.
"Zespół prowadzony przez Paulo Sousę zagrał na pół gwizdka i pokonał Andorę 3:0, która zmęczyła się bieganiem za piłką i nie oddała trzech podań z rzędu, ani żadnego strzału na bramkę. Było wiadomo, że umiejętności Polaków są wyższe, ale Koldo Alvarez (trener Andory) nie próbował nawet tego zniwelować" - dodano nazywając wszystko całkowitą dominacją Polaków.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pech bramkarza. Zobacz, co się stało
Ciekawa opinia pojawiła się na temat Wojciecha Szczęsnego. "Jedynym, który się nie pocił, był bramkarz Juventusu Wojciech Szczęsny. Był luksusowym widzem meczu rozgrywanego w Warszawie" - napisano dodając, że "wszyscy wiedzieli, że gra, bo pojawił się na szyldzie na stronie UEFA."
"Reprezentanci Andory pozostawili piłkę Polakom, a sami skupili się na obronie" - pisze z kolei "El Periodic d'Andorra", który rzuca nazwiska Roberta Lewandowskiego, Grzegorza Krychowiaka, Krzysztofa Piąteka i Arkadiusza Milika wymieniając w jak wielkich klubach grają czy grali.
Na andorradifusio.ad z kolei naszą reprezentację nazwano potężnym zespołem. "Andora wyjechała do Warszawy, gdzie czekało trudne wyzwanie stawienia czoła tak potężnemu zespołowi, jakim jest Polska" - napisano. Zwrócono również uwagę na Lewandowskiego, którego okrzyknięto "prawdziwym drapieżnikiem".
"Reprezentacja poniosła drugą porażkę w eliminacjach do mistrzostw świata. Tym razem przegrana 3:0 z Polską i Robertem Lewandowskim, autorem dwóch bramek Polaków" - napisał krótko diariandorra.ad.
Zobacz także:
Mecz z Andorą to typowa kopanina rodem z polskiej Ekstraklasy
Polska ogrywa Andorę, ale niesmak pozostaje