Sceny, które obiegły świat, rozegrały się po wtorkowym meczu Ligi Mistrzów Manchester City - Borussia Dortmund (2:1). Po ostatnim gwizdku, już w tunelu prowadzącym do szatni, Octavian Sovre - jeden z rumuńskich sędziów - zwrócił się z prośbą o autograf do Erlinga Haalanda.
Norweski gwiazdor złożył dwa podpisy - na żółtej i czerwonej kartce. Wszystko nagrały kamery. - Na takie coś nigdy nie ma odpowiedniego czasu. Po prostu źle to wygląda i nie wróży dobrze sędziom. To dziecinne - grzmiał były piłkarz Manchesteru City, Joleon Lescott.
Na arbitra wylała się fala krytyki. Optyka zmienia się jednak w momencie poznania zamiarów sędziego. Octavian Sovre nie zebrał podpisów od Erlinga Haalanda na własne potrzeby.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dostał powołanie do kadry i... zwariował ze szczęścia! Wszystko nagrała kamera
Okazuje się, że Sovre - jak donosi rumuńska gazeta "Sporturilor" - od pięciu lat regularnie pozyskuje autografy gwiazd futbolu, by w ten sposób pomóc osobom cierpiącym na autyzm.
Kartki z podpisami Erlinga Haalanda trafią na aukcje, z których dochód przeznaczony zostanie na hospicjum, z którym współpracuje Octavian Sovre.
Rewanżowe spotkanie między Borussią a Man City odbędzie się w Dortmundzie już w przyszłą środę, 14 kwietnia. Początek meczu o godz. 21:00.
Zobacz też:
Lothar Matthaeus krytycznie o Bayernie Monachium. Padły gorzkie słowa
Robert Lewandowski uśmiał się do łez. Tak zareagował na słynny wywiad [WIDEO]