Negocjacje rozpoczęły się tuż po świętach wielkanocnych. We wtorek "Kolejorz" ogłosił rozwiązanie umowy z Dariuszem Żurawiem i jeszcze tego samego dnia zaprosił do siedziby klubu jego następcę.
Obie strony szybko osiągnęły porozumienie i dziś już wiadomo, że żadnych rozbieżności nie będzie. Wkrótce klub oficjalnie ogłosi podpisanie kontraktu z Maciejem Skorżą, mimo to jego debiut nie nastąpi w niedzielnym klasyku z Legią Warszawa.
Takie rozwiązanie ma uzasadnienie praktyczne. Zajęcia lechitów prowadzą aktualnie dotychczasowi asystenci Żurawia - Janusz Góra oraz Dariusz Dudka. Ten pierwszy będzie wpisany do protokołu jako szkoleniowiec poznaniaków w spotkaniu 24. kolejki. Skorża nie chciał wchodzić do szatni z marszu i zasiadać na ławce bez możliwości chociaż kilkudniowej pracy z drużyną. Dlatego niedzielny klasyk obejrzy z wysokości trybun.
Nowy szkoleniowiec ustalił warunki współpracy z dyrektorem sportowym Tomaszem Rząsą, który był jego asystentem podczas pierwszej kadencji w "Kolejorzu", zwieńczonej mistrzostwem Polski w 2015 roku, oraz prezesem klubu ds. sportowych, Piotrem Rutkowskim. Kwestie związane z wynagrodzeniem też już dopięto. Nie ma więc żadnej okoliczności, która mogłaby storpedować jego zatrudnienie.
49-latek rozpocznie pracę w poniedziałek, a więc dzień po starciu z Legią Warszawa. Oficjalny debiut zaliczy w sobotę 17 kwietnia o godz. 17.30. Wtedy, w ramach 25. kolejki PKO Ekstraklasy, lechici zmierzą się na wyjeździe z Rakowem Częstochowa.
Skorża wraca do "Kolejorza" po ponad pięciu latach przerwy. W sezonie 2014/2015 wywalczył z nim tytuł mistrzowski, który był ostatnim jak dotąd trofeum klubu ze stolicy Wielkopolski. Nowa edycja przyniosła jednak sportową zapaść w lidze i w październiku 2015 podjęto decyzję o zmianie na ławce. Zasiadł na niej Jan Urban. Drużyna była wtedy na ostatnim miejscu w tabeli.
Powrót Skorży to pierwsza taka sytuacja w erze Amiki. Dotąd obecne władze Lecha nie stawiały ponownie na trenerów, z którymi już współpracowały. Od ponad dekady żadnemu szkoleniowcowi nie udało się też wypełnić kontraktu przy Bułgarskiej. Jako ostatni zrobił to Franciszek Smuda, którego trzyletnia kadencja zakończyła się po sezonie 2008/2009.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska liga i przypadkowy, wspaniały gol