Znany klub znika z mediów społecznościowych. To forma protestu
Władze Rangers FC mają dość rasistowskich incydentów. Dlatego na tydzień klub i jego piłkarze znikną z social mediów. To nie jedyny zespół, który zdecydował się na taki rodzaj protestu.
Cierpliwość wobec tego straciły władze Rangers FC. Klub ten zdecydował się na nietypowy protest. Przez tydzień mistrzowie Szkocji nie będą obecni w mediach społecznościowych, które są głównym miejscem informowania kibiców o tym, co dzieje się w klubie. Do protestu dołączyli się także piłkarze i pracownicy Rangers FC.
"Ma to na celu podkreślenie trwających obaw związanych z brakiem rozliczania i odpowiedzialności ze strony mediów społecznościowych" - cytuje oświadczenie klubu "Sky Sports" i przypomina, że do protestu dołączyły Swansea City i Birmingham City.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesięwsporcie: co za strzał! Tę bramkę można oglądać w nieskończonośćRangers FC to pierwszy szkocki klub, który zbojkotował wszystkie media społecznościowe. Klub jest zaniepokojony codziennymi rasistowskimi nadużyciami, z jakimi muszą mierzyć się jego piłkarze. Kapitan James Tavernier przyznał w rozmowie z brytyjskimi mediami, że w tym sezonie każdy zawodnik Rangersów zmagał się z tym problemem.
"Jesteśmy zaniepokojeni codziennymi rasistowskimi nadużyciami, które muszą znosić nasi zawodnicy i wierzymy, że choć media społecznościowe mogą być bardzo pozytywną i zdrową platformą komunikacji, to istnieje niewątpliwa obawa, że poziom nienawiści wymyka się spod kontroli" - przekazano w komunikacie.
Czytaj także:
Liga Europy: koszmarne pudła Arsenalu. Rewelacja wymierzyła karę
Liga Europy. Zmarnowany rzut karny odwrócił losy meczu w Amsterdamie. Kompromitacja bramkarza