28. kolejka Bundesligi rozpoczęła się od niespodzianki. Skazywana na pożarcie i będąca w strefie spadkowej Arminia Bielefeld wygrała u siebie z SC Freiburg 1:0. Ekipa z Fryburga mogła jeszcze marzyć o awansie do europejskich pucharów, ale po porażce w Bielefeldzie plany te trzeba będzie odłożyć co najmniej o rok.
Spotkanie długo było wyrównane, a obie strony skupiały się głównie na defensywie. W 14. minucie to gospodarze byli blisko objęcia prowadzenia, lecz świetną interwencją popisał się Florian Mueller, który obronił uderzenie Andreasa Voglsammera. Po chwili cios próbował zadać Roland Sallai, ale Węgrowi zabrakło skuteczności.
Jedyny gol w tym spotkaniu padł w 69. minucie. Kuriozalną interwencję zaliczył Baptiste Santamaria. Po rozegraniu rzutu rożnego i strzale Masaji Okugawy piłka odbiła się od jego klatki piersiowej i wpadła do bramki.
Arminia mogła jeszcze podwyższyć prowadzenie. W 74. minucie gospodarze cieszyli się nawet z trafienia, ale po analizie systemu VAR gola nie uznano. Powodem był spalony, na którym był Joakim Nilsson. O szczęściu może mówić Mueller, który w tej sytuacji popełnił dziecinny błąd.
Arminia Bielefeld - SC Freiburg 1:0 (0:0)
1:0 - Baptiste Santamaria (sam.) 69'
[multitable table=1247 timetable=10723]Tabela/terminarz[/multitable]
Czytaj także:
Liga Europy: koszmarne pudła Arsenalu. Rewelacja wymierzyła karę
Liga Europy. Zmarnowany rzut karny odwrócił losy meczu w Amsterdamie. Kompromitacja bramkarza
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłka leciała, leciała i leciała. Gol z 90 metrów!