Objęcie Chelsea FC przez Thomasa Tuchela odmieniło grę londyńskiej ekipy. Pod wodzą Niemca "The Blues" zwyciężyli 12 z 17 spotkań, przegrywając zaledwie raz.
Wysoką dyspozycję londyńczycy zademonstrowali w ostatniej kolejce Premier League, w której na wyjeździe rozbili Crystal Palace (4:1). W spotkaniu brylowało przede wszystkim ofensywne trio: Kai Havertz, Christian Pulisić oraz Mason Mount.
- Nie sądzę, że tak nam się układało od naszego pierwszego meczu. To narastało. Z Crystal Palace zaczęliśmy bardzo mocno. W ofensywie nasze akcje były dobre, stworzyliśmy szanse i je wykorzystaliśmy - skomentował Mount w rozmowie z oficjalnym klubowym serwisem. - To coś, co prawdopodobnie nie udawało nam się za często ostatnimi czasy - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłka leciała, leciała i leciała. Gol z 90 metrów!
22-latek to w tym sezonie jedna z kluczowych postaci swojego zespołu. Jak dotąd rozegrał w nim 42 spotkania we wszystkich rozgrywkach, strzelając 8 bramek i notując 7 asyst. Jak sam podkreśla, ostatnie wyniki sprawiły, że zespół jest pełen pewności siebie.
- Weszliśmy w mecz bardzo pewni po pokonaniu FC Porto (2:0). Wiedzieliśmy, co możemy zrobić. Jako drużyna czujemy się bardzo silni. Wiemy, co jest na szali. Wciąż gramy na trzech frontach, więc każdy mecz jest bardzo ważny - skomentował.
- Wiemy, że mamy mnóstwo jakości w zespole. Kiedy to wykorzystujemy, stwarzamy sytuacje i możemy strzelić mnóstwo bramek. Takie coś się wcześniej nie zdarzało, ale bardzo dobrze, że miało miejsce teraz - podsumował Mount.
Rewanżowy mecz Chelsea FC z FC Porto rozpocznie się we wtorek, 13 kwietnia, o godzinie 21:00.
Czytaj także:
- Kolejny postęp w treningach Roberta Lewandowskiego
- Bartoszek do końca sezonu w Wiśle Płock, a potem Brzęczek? Były selekcjoner stawia jednak warunki