Fortuna Puchar Polski: Wracają kontuzjowani. Wielka szansa przed Rakowem Częstochowa. "Chcemy zapisać się w historii"

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: mecz Raków Częstochowa - Cracovia z marca 2021 roku. Na pierwszym planie Zoran Arsenić i Luis Rocha
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: mecz Raków Częstochowa - Cracovia z marca 2021 roku. Na pierwszym planie Zoran Arsenić i Luis Rocha

- W ekstraklasie z Cracovią nigdy nie wygraliśmy, ale przed nami najważniejszy mecz z tych dotychczas rozegranych i liczę w nim na zwycięstwo - zapowiada trener Rakowa Częstochowa Marek Papszun przed środowym półfinałem Fortuna Pucharu Polski.

Póki co "Medaliki" rozgrywają najlepszy sezon w historii klubu. Wciąż zajmują miejsce na podium w PKO Ekstraklasie, a w półfinale Fortuna Pucharu Polski częstochowianie zameldowali się po raz czwarty. To może być furtka do europejskich pucharów, które marzą się wszystkim kibicom Rakowa.

- Dla mnie i dla klubu bardzo ważny cel. Raków w finale był tylko raz, ponad pół wieku temu (w 1967 roku, przegrał z Wisłą Kraków - przyp. red.). Chcemy się w tej historii zapytać. Chciałbym, aby to spotkanie toczyło się w spokoju, bez krzyku i mobbingowania sędziego, by to piłkarze byli głównymi aktorami, a nie arbitrzy - mówił na przedmeczowej konferencji prasowej trener Marek Papszun.

- Cele się nie zmieniają. Dla nas Puchar Polski jest istotna imprezą i zrobimy wszystko, by w finale w Lublinie zagrać. A w lidze wiemy jak ta tabela jest płaska. chcemy utrzymać się w czołowej trójce. O tym cały czas rozmawiamy i działamy tak, by z niej nie wypaść - dodał prezes klubu Wojciech Cygan.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dostał powołanie do kadry i... zwariował ze szczęścia! Wszystko nagrała kamera

Po raz ostatni w półfinale rozgrywek o krajowe trofeum Czerwono-Niebiescy grali... dwa lata temu. Przegrali wówczas z Lechią Gdańsk 0:1. Teraz przyjdzie im rywalizować z Cracovią, która niezbyt im "leży". Od powrotu do ekstraklasy ekipa trenera Marka Papszuna nie wygrała z "Pasami". W poprzednim sezonie dwa razy przegrała (1:3 i 0:3), a w bieżącym dwukrotnie dzieliła się punktami (2:2 i 0:0).

- Takie są fakty, ale liczę, że wygramy ten najważniejszy mecz z tych dotychczas rozegranych. Nie mieliśmy zbyt dużo czasu, bo ostatnie ligowe spotkanie graliśmy w piątek, więc mikrocykl jest niepełny. Na szczęście w marcu graliśmy z Cracovią, więc znamy ją dobrze - podkreślił Papszun.

Szkoleniowiec ekipy z Częstochowy powinien mieć do dyspozycji już Iviego Lopeza i Petra Schwarza, których zabrakło w ostatnim ligowym meczu z Wisłą Kraków (wygranym 2:1 - więcej TUTAJ). Nadal jednak nie wiadomo, kiedy wróci do gry Tomas Petrasek.

- Tomek trenuje indywidualnie i ten czas jego powrotu nam się wydłużyl. trudno mi odpowiedzieć na pytanie, kiedy będzie do gry. Na ten mecz z Wisłą miał być, ale się nie udało. Liczymy, że dojdzie jak najszybciej - wyjaśnił trener Rakowa.

W ostatnim czasie coraz więcej minut otrzymuje Jakub Arak. 26-latek rozpoczął mecz w Krakowie w podstawowej jedenastce, a Vladislavs Gutkovskis wszedł z ławki. Padło pytanie o to, czy Marek Papszun żałuje, że w klubie nie ma już Felicio Browna Forbesa czy Sebastiana Musiolika.

- Nie żałuję, nie patrzę wstecz. Patrzę jak wygląda zespół teraz. W zeszłym sezonie byliśmy na miejscu dziesiątym, a teraz znajdujemy się na pozycji trzeciej i jesteśmy w półfinale Pucharu Polski. Nie wiem, czy Kuba będzie miał stałe miejsce w jedenastce, ale przekonał mnie, że jest wartościowym zawodnikiem - dyplomatycznie odpowiedział szkoleniowiec.

Mecz o finał Fortuna Pucharu Polski pomiędzy Cracovią i Rakowem Częstochowa rozpocznie się na stadionie przy Kałuży w Krakowie w środę o 17:30. Portal WP SportoweFakty przeprowadzi z niego relację na żywo.

Komentarze (1)
avatar
Chrisrks
13.04.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jutro walka do upadłego.Dogrywka,karne,w normalnym czasie? Jeden ch..Byle do finału.Ave Racovia!!!