- To prawdziwa tajemnica - mówi nam o sytuacji Sebastiana Walukiewicza Francesco Aresu, dziennikarz "Sardegna Sport". 21-letni polski obrońca był przez pierwszą część obecnego sezonu podstawowym obrońcą Cagliari Calcio i zbierał za swoje występy przeważnie pozytywne recenzje. Jednak nagle jego sytuacja diametralnie się zmieniła.
W środę minęły dokładnie dwa miesiące, od kiedy po raz ostatni zobaczyliśmy Walukiewicza na boiskach Serie A. Nasz rodak nie zagrał w ośmiu kolejnych spotkaniach swojej drużyny, nie został też powołany do reprezentacji Polski na mecze eliminacji do mistrzostw świata.
A przecież gdy Paulo Sousa był ogłaszany nowym selekcjonerem kadry, to właśnie 21-latek miał być jednym z największych wygranych zmiany warty w reprezentacji Polski. Tymczasem, niestety, tegoroczne mistrzostwa Europy może być zmuszony oglądać tylko w telewizji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dostał powołanie do kadry i... zwariował ze szczęścia! Wszystko nagrała kamera
Od zatrzymania Ronaldo po ławkę
To był szok. W końcówce ostatniego sezonu Cagliari Calcio pokonało Juventus 2:0, a jednym z bohaterów gospodarzy był właśnie Walukiewicz. Włoskie media pisały wprost, że młody obrońca zatrzymał samego Cristiano Ronaldo. Wtedy zaskoczeniem był wynik spotkania, ale dobra gra Polaka już nie (WIĘCEJ TUTAJ).
Bo w drugiej części minionego sezonu wskoczył do składu i utrzymywał równą formę. Podobnie było od startu nowych rozgrywek - Walukiewicz wywalczył sobie miejsce w "11" i nie miał zamiaru go oddawać. Z 14 ligowych meczów rundy jesiennej ominął tylko jeden.
Problem w tym, że w kryzys popadła cała drużyna. 7 listopada wygrała 2:0 z Sampdorią, a następnie przyszła seria 16 meczów bez zwycięstwa, w tym 11 porażek. Błędy popełniali niemal wszyscy obrońcy, w tym także Walukiewicz. Fatalny dla niego okazał się zwłaszcza mecz z Benevento (1:2), po którym włoscy dziennikarze nazwali do obrońcą "powolnym i niezdecydowanym".
22 lutego w Cagliari doszło do zmian. Di Francesco został zwolniony, w jego miejsce zatrudniono Fabio Sempliciego. Cel? Utrzymanie w Serie A, bez względu na okoliczności czy poświęcenia. I dziś wydaje się, że piłkarzem który został poświęcony jest właśnie Walukiewicz.
Od momentu pojawienia się nowego szkoleniowca 21-latek nie rozegrał w Serie A ani minuty i jego licznik meczów w tym sezonie zatrzymał się na liczbie 19. Od momentu pojawienia się we Włoszech nasz piłkarz jeszcze nie miał serii ośmiu gier z rzędu bez wejścia na boisko. I choć Cagliari Calcio nadal punktuje fatalnie, Semplici daje szansę każdemu, tylko nie Walukiewiczowi. Ranking środkowych obrońców? Diego Godin, Daniele Rugani, Andrea Carboni, Ragnar Klavan, Luca Ceppitelli. Dopiero za nimi jest reprezentant Polski.
- Sytuacja Walukiewicza to prawdziwa tajemnica. Dla Eusebio di Francesco był bardzo ważnym piłkarzem, grał regularnie i długo spisywał się bez zarzutu. Potem przyszła gorsza seria całej drużyny, a Di Francesco został zwolniony. Zmiana trenera na Fabio Sempliciego okazała się dla niego bardzo kosztowna w skutkach - mówi nam cytowany na wstępie Aresu.
- To zagadkowa sytuacja, bo wcale nie chodzi o stawianie na bardziej doświadczonych piłkarzy. Przecież Semplici jego kosztem stawia na 20-letniego Carboniego. Wychodzi więc, że po prostu Walukiewicz nie pasuje trenerowi piłkarsko i w tym momencie jest szósty w kolejce do gry. Jego sytuację pogorszyło też pojawienie się Daniele Ruganiego - dodaje dziennikarz.
Gorzej, że niewiele wskazuje, by w kolejnych tygodniach sytuacja miała się zmienić.
Spadek do Serie B jest nieuchronny?
- Co dalej? Trudno się spodziewać, by Polak poprawił swoją sytuację w końcówce sezonu, bo Cagliari musi walczyć o utrzymanie w Serie A. Semplici nie będzie robił rewolucji, bo on też gra o swoją przyszłość. Spadek do Serie B będzie oznaczał koniec współpracy - mówi włoski dziennikarz.
Drużyna z Sardynii zajmuje dopiero 18. miejsce w tabeli Serie A i ma aż pięć punktów straty do ostatniego bezpiecznego miejsca. Przed nimi osiem decydujących kolejek i musiałoby dojść do wielkiej przemiany, by drużyna uchroniła się przed spadkiem do Serie B.
Jest to niewiarygodne, jeśli spojrzeć na kadrę zespołu. Wspomniany już Godin, do tego Radja Nainggolan, Nahitan Nandez, Marko Rog, Giovanni Simeone czy Leonardo Pavoletti. Cagliari posiada kilku naprawdę uznanych na włoskim rynku piłkarzy, którzy bez problemu znaleźli by miejsce w klubach z czołowej "10" ligi. Tam znajdować powinna się też ekipa z Sardynii.
Walukiewicz jeszcze w grudniu ubiegłego roku przedłużył kontrakt z Cagliari do 2023 roku. Czy zostanie w klubie, jeśli ten spadnie z ligi? Przecież jeszcze zimą "Corriere dello Sport" pisało o zainteresowaniu wielkich klubów, nie tylko z Serie A.
O jego sytuację zapytaliśmy jego agenta Tomasza Suwarego, który w tym momencie powstrzymał się jednak od konkretów.
- Czas na podsumowania przyjdzie po sezonie. My nie chcemy w tym momencie zabierać głosu. Na pewno sytuacja nie jest komfortowa, ale to Cagliari ma problem jako klub, a nie Walukiewicz. Trener ma prawo podejmować decyzje, Sebastian rozegrał w tym sezonie Serie A 19 spotkań, co jak na 21-letniego środkowego obrońcę jest moim zdaniem dobrym wynikiem. Ale czas na analizy przyjdzie po sezonie, mamy jeszcze miesiąc gry. Za wcześnie na podsumowania - powiedział.
EURO 2020 ucieka?
Jeśli do końca sezonu zawodnik nie podniesie się z ławki rezerwowych, trudno nawet mu będzie marzyć o znalezieniu się w kadrze na EURO 2020. A przecież gdy w styczniu poznaliśmy nazwisko nowego selekcjonera, potrafiący wyprowadzić piłkę i grający w swoim klubie w systemie z trzema obrońcami Walukiewicz miał być pewniakiem do szerokiego składu.
Gdy jednak przyszło do powołań, piłkarz otrzymał zaproszenie, ale od Macieja Stolarczyka, trenera reprezentacji do lat 21. Z jednej strony wydawało się to rozsądne, bo piłkarz stracił wówczas miejsce w składzie Cagliari. Z drugiej, powołanie od Sousy otrzymał przecież nie grający wcale od miesięcy w Premier League Kamil Grosicki.
Walukiewicz jest zbyt dobrym jak na polskie warunki obrońcą, by nie martwić się o jego klubową sytuację. Jak słyszymy od jego agenta, Polak nie obraża się, sumiennie pracuje i wykazuje pełne zaangażowanie na treningach. I to w tym momencie najlepsze wyjście, które musi w końcu się spłacić.