Mama Roberta Lewandowskiego zdradziła, jak jej syna potraktował polski klub

Trudna droga na szczyt - tak o karierze Roberta Lewandowskiego mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" jego matka Iwona. Zdradza, że syn mocno przeżywał czas spędzony w Legii Warszawa. Tłumaczy, że nigdy nie zapomni, jak się zachowywał.

Mateusz Domański
Mateusz Domański
Robert Lewandowski WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Kariera Roberta Lewandowskiego nie zawsze była usłana różami. "Lewy" przeżywał trudne chwile choćby w Legii Warszawa, do czego po latach nawiązuje jego matka Iwona Lewandowska.

- Kiedy jestem u znajomych, oni zawsze dopytują, jak to jest możliwe, że przy Łazienkowskiej tak źle Roberta potraktowano. Nigdy nie zapomnę, jak wtedy był załamany, zniechęcony, zdesperowany. Mam nadzieję, że nigdy więcej już go takiego nie ujrzę. Przeżył to niesamowicie mocno. Z dnia na dzień zawalił się jego cały świat - wspomina w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Legia Warszawa odrzucała Lewandowskiego dwa razy. Młody wówczas piłkarz potrzebował natomiast wsparcia. Był na początku kariery, a na domiar złego dotknęła go kontuzja mięśnia dwugłowego. Na szczęście - jak podkreśla Lewandowska - Robert "wziął się w garść".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska bramkarka niczym Iker Casillas

- Jego ojciec już wtedy nie żył, tym bardziej Robert chciał mu pokazać, że pokona kontuzję, przetrwa to - kontynuuje matka zawodnika Bayernu Monachium.

Nie tylko przygoda z Legią była dla Lewandowskiego koszmarem. Reprezentant Polski mocno przeżył również mistrzostwa świata w Rosji w 2018 roku. Wówczas Biało-Czerwoni wygrali tylko mecz o honor w grupie - pokonali Japonię 1:0.

- To była tragedia - wspomina Iwona Lewandowska. - W Kazaniu czekaliśmy na niego (na Roberta Lewandowskiego - dop. red.) po meczu na stadionie. Zjechał do nas. Ania z Robertem się przytulili, tkwili w tych objęciach bez słowa. Miał tak smutną minę, jakby stracił kogoś bliskiego - zaznacza.

Dla matki "Lewego" było to coś strasznego. Wiedziała, że nie może w żaden sposób pomóc ani pocieszyć. Zdaje sobie sprawę, że nie mogła powiedzieć, że "nic się nie stało" i że ta niemoc była najgorsza.

Zobacz także:
> "Weszły mi na głowę". Niecodzienne zdjęcie Anny Lewandowskiej
> Superliga wzbudza kontrowersje. Jasne stanowisko kibiców

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×