Już w niedzielę po południu zaczęło wrzeć w środowisku piłkarskim, a kilka godzin później wybuchła wielka burza. To efekt oficjalnej informacji o utworzeniu Superligi przez dwanaście najbogatszych klubów Europy. Na razie zdecydowana większość krytykuje ten pomysł, a twórcom zarzuca się skok na kasę.
W poniedziałek w nocy w programie "EL Chiringuito" pojawił się Florentino Perez. Szef Realu Madryt podjął rękawicę, aby rozwiać wszystkie wątpliwości kibiców. Jego zdaniem Superliga jest ratunkiem dla piłki nożnej.
- UEFA ostatnio pracowała nad innym formatem, którego po pierwsze nie rozumiem, a po drugie nie przynosi dochodu niezbędnego do ratowania piłki nożnej. Kiedy mówię ratowanie, mam tutaj na myśli ratowanie wszystkich, abyśmy mogli żyć spokojnie przez kolejne 20 lat. Sytuacja jest bardzo dramatyczna. Naszym zdaniem Superliga może uratować futbol, tak jak zrobiły to europejskie puchary w latach 50. - mówi prezes Realu.
- Największe kluby musiały znaleźć rozwiązanie okropnej sytuacji, w której się znalazły. Real Madryt w dwa sezony stracił 400 mln euro. Kiedy nie masz żadnych dochodów poza pieniędzmi z telewizji, to najlepszym sposobem na zarobienie pieniędzy są bardziej atrakcyjne mecze, które chcą oglądać kibice z całego świata. Naszym zdaniem Superliga jest w stanie złagodzić skutki tego, co zostało utracone - dodaje.
Na razie problem polega na tym, że Superligi nie akceptują FIFA i UEFA. Kluby są straszone, że zostaną wyrzucone z europejskich pucharów i lig krajowych. Piłkarze mają dostać zakaz gry w drużynach narodowych. Perez jednak jest spokojny.
- Chcemy rozmawiać z FIFA i UEFA, ale nie wiem, dlaczego są obrażeni. Piłkarze jednak mogą być spokojni, bo groźby są nierealne. UEFA ma monopol i powinna być bardziej transparentna, ale jej wizerunek nie jest dobry. Przedstawili nowy format Ligi Mistrzów, którego nikt nie rozumie. Chcą, aby zaczął się on od 2024 roku, a do tego czasu wszyscy będziemy martwi! Są przecież kluby, które straciły setki milionów euro - tłumaczy.
Szef "Królewskich" odniósł się do jeszcze dwóch kwestii. Pierwsza to słowa Aleksandra Ceferina, który obraził Andrea Agnellego (prezes Juventusu), nazywając go oszustem. Druga to format Superligi.
- To, co powiedział prezes UEFA, jest czymś, czego nie powinien powiedzieć. Obraził Agnellego. UEFA musi się zmienić, a my nie chcemy prezesa, który nas obraża. Chcemy przejrzystości, chcemy zmian. To nie do pomyślenia, żeby w demokratycznej Europie tak się mówiło - komentuje.
- W Superlidze VAR i sędziowie będą lepszej jakości. Będzie finansowe fair-play i stabilność. Nie chcemy rezygnować z rozgrywek krajowych i Ligi Mistrzów. To bzdura. Będziemy grać, jak do tej pory. Superliga nie będzie też zamknięta dla innych. Drużyny, które zagrają dobry sezon w Lidze Mistrzów, będą mogły awansować - dodaje.
Superliga ma wystartować od nowego sezonu. Łącznie ma w niej rywalizować 20 drużyn. Na razie jest ich 12, a są to: AC Milan, Arsenal FC, Atletico Madryt, Chelsea FC, FC Barcelona, Inter Mediolan, Juventus FC, Liverpool FC, Manchester United, Manchester City, Real Madryt i Tottenham Hotspur.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol stadiony świata. I to w wykonaniu kobiety!
Robert Lewandowski i Bayern wrócą do Ligi Mistrzów? "Bild" przedstawia sensacyjny plan UEFA >>
Futbolowy przewrót. Superliga to była kwestia czasu >>