PKO Ekstraklasa. Zagłębie w końcu buduje serię. Wisła Kraków wypunktowana

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: piłkarze Zagłębia Lubin
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: piłkarze Zagłębia Lubin

Brak regularności był w ostatnich sezonach głównym grzechem KGHM Zagłębia Lubin. W środę zawodnicy Martina Seveli wygrali trzeci mecz z rzędu, tym razem 4:1 z Wisłą Kraków. Gola w czwartym kolejnym meczu strzelił Patryk Szyz.

W Lubinie spotkały się dwie drużyny, które mogą mieć w tym sezonie sporo pretensji do własnej postawy. KGHM Zagłębie i Wisła kadrowo wyglądają lepiej niż wskazywałaby na to ich pozycja w tabeli. Spotkanie było szczególnie istotne dla krakowian, którzy na kilka kolejek przed końcem potrzebują punktów, by zapewnić sobie utrzymanie.

Pierwsze minuty były badaniem się nawzajem przez obie drużyny, w końcu jednak Wisła zaczęła mieć serię stałych fragmentów gry. Początkowo rzuty rożne bił Stefan Savić, gdy zastąpił go w rogu boiska Maciej Sadlok, w końcu krakowianie dopięli swego! Piłka odbiła się nieszczęśliwie od Sasa Balicia, co zaskoczyło bezradnego Dominika Hładuna.

Po straconym golu, KGHM Zagłębie jeszcze bardziej spuściło z tonu. Wisła Kraków zamknęła rywala na jego własnej połowie i mogło się wydawać, że kwestią czasu jest podwyższenie wyniku przez krakowian. Brakowało jednak skuteczności i ostatniego podania, brak zdecydowania w ofensywie szybko się zemścił.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się wydarzyło? Chciał tylko wybić piłkę rywalowi

Mecz się otworzył i na 10 minut przed przerwą po podaniu Sasy Balicia ze środka pola, przez nikogo nieatakowany Karol Podliński zdecydował się na strzał z dystansu. Okazało się to doskonałą decyzją, gdyż po jego uderzeniu Mateusz Lis był bez szans. Pozyskany z Radomiaka Radom piłkarz zdobył swojego pierwszego gola w PKO Ekstraklasie.

Na boisku działo się sporo, jednak bramki do końca I połowy już nie padły. Po zmianie stron również czekaliśmy długo na konkrety na boisku. Zapowiedzią czegoś ciekawego dla lubinian była akcja Dejana Drazicia, który przymierzył nad poprzeczką.

W końcu KGHM Zagłębie, które przecież zaczynało mecz od 0:1 zdołało przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Najpierw fatalny w konsekwencjach błąd popełnił Serafin Szota, który podał piłkę w kierunku własnego bramkarza. Mateusz Lis chciał uratować drużynę przed rzutem rożnym, jednak "wypluł" ją w kierunku Patryka Szysza. Ten strzelił z ostrego kąta, pokonując Lisa! To była już jego czwarta bramka w czwartym kolejnym meczu. Trzy minuty później, piękną bramkę z rzutu wolnego zdobył Filip Starzyński, celując w samo okienko krakowskiej bramki.

Peter Hyballa próbował ratować sytuację i dokonał kilku ofensywnych zmian, jednak wciąż brakowało konsekwencji i spokoju w wyprowadzaniu akcji jego zespołu. Zagłębie "poczuło krew". Na boisko wszedł nieskuteczny dotąd napastnik Samuel Mraz i okazało się to dobrym rozwiązaniem na przełamanie dla tego piłkarza. Mraz strzelił gola na 4:1, ustalając wynik spotkania. Zagłębie wygrało trzeci mecz z rzędu i włączyło się do walki o 4. miejsce w tabeli.

KGHM Zagłębie Lubin - Wisła Kraków 4:1 (1:1)
0:1 - Sasa Balić 16' (sam.)
1:1 - Karol Podliński 35'
2:1 - Patryk Szysz 71' 
3:1 - Filip Starzyński 74' 
4:1 - Samuel Mraz 87'

Składy:

KGHM Zagłębie: Dominik Hładun - Kacper Chodyna, Kamil Kruk, Djordje Crnomarković, Sasa Balić - Jakub Żubrowski (60' Łukasz Łakomy), Jewgienij Baszkirow - Patryk Szysz (89' Adam Ratajczyk), Filip Starzyński, Dejan Drazić - Karol Podliński (84' Samuel Mraz).

Wisła Kraków: Mateusz Lis - Łukasz Burliga, Souleymane Kone, Maciej Sadlok - Piotr Starzyński (88' Jakub Błaszczykowski), Georgij Żukow (84' Rafał Boguski), Nikola Kuveljić, Dawid Szot (46' Serafin Szota) - Yaw Yeboah, Stefan Savić (78' Aleksander Buksa) - Felicio Brown Forbes (78' Zan Medved).

Żółte kartki: Drazić, Żubrowski, Sevela (Zagłębie), Kuveljić, Żukow (Wisła).

Sędzia: Łukasz Kuźma (Białystok).

Komentarze (0)