"Gdy wpadał w pole karne rywali, obrońcy drżeli". Francuskie media doceniają Arkadiusza Milika

Getty Images / Olympique de Marseille / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
Getty Images / Olympique de Marseille / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik

"Jak co tydzień aktywny i zdobył ważnego gola", "Gdy tylko jego zespół atakuje, to jest poważnym zagrożeniem dla rywali" - piszą z uznaniem francuscy dziennikarze. Arkadiusz Milik otrzymał wysokie noty za grę przeciwko Reims.

11. mecz i 5. gol Arkadiusza Milika dla Olympique Marsylia w Ligue 1. Już niemal tradycyjnie we Francji polski napastnik wpisał się na listę strzelców pod koniec pierwszej połowy. Tym razem świetnym wślizgiem wykończył znakomite podanie od Dimitri Payeta i na przerwę drużyna z Marsylii zeszła z prowadzeniem 2:1.

W drugiej połowie goście podwyższyli jeszcze wynik i wygrali ze Stade de Reims 3:1 w 34. kolejce Ligue 1 (relacja TUTAJ). Arkadiusz Milik był blisko zakończenia spotkania z dwoma bramkami na koncie. Jego drugie trafienie w 81. minucie nie zostało jednak uznane, ponieważ Polak był na spalonym.

Jeden gol wystarczył jednak, by w większości mediów Milik zebrał bardzo wysokie oceny. Na "7" grę polskiego napastnika ocenili dziennikarze maxifoot.fr.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Strzela jak "nowy Messi"

"Po jego wejściach w pole karne drżeli obrońcy Reims. Mimo że w pierwszej połowie nie był zbytnio obsługiwany przez kolegów, to potrafił przygotować się do najważniejszego ataku. Doskonale wykończył podanie Payeta. Przy takim Miliku Dario Benedetto (także napastnik Olympique - przyp. red.) będzie miał problem ze znalezieniem miejsca dla siebie na boisku" - czytamy w uzasadnieniu.

Również "7" Milikowi wystawił portal coeurmarseillais.f. "Jak co tydzień aktywny i zdobył bardzo ważnego gola" - podkreślono. Z kolei dziennikarze lephoceen.fr wyróżnili trzech najlepszych graczy meczu. Milik znalazł się w tym gronie obok Payeta oraz Pola Liroli i także został oceniony na "7".

"Na początku spotkania był bardzo samotny, koledzy nie obsługiwali go podaniami. W doliczonym czasie pierwszej połowy był jednak tam, gdzie powinien i pozwolił swojej drużynie na złapanie większego oddechu tuż przed przerwą. Gdy tylko jego drużyna atakuje, to Milik jest od razu poważnym zagrożeniem dla obrony rywali" - podkreślono.

Z wysokich ocen dla Polaka wyłamali się tylko dziennikarze footmercato.net. Generalnie, poza Payetem, byli surowi dla wszystkich piłkarzy Olympique Marsylia i Milikowi przyznali zaledwie 5,5 w dziesięciostopniowej skali. Co ciekawe, w uzasadnieniu oceny nie znajdziemy jednak większej krytyki.

"Można o nim na chwilę zapomnieć, ale gdy tylko w jego okolicy pojawia się piłka, Polak od razu przypomina o sobie. Pokazał swoje umiejętności, gdy wślizgiem posłał piłkę do siatki. Nie wykorzystał jednak okazji w 62. minucie, gdy potknął się o nogi Rajkovicia" - czytamy.

Czytaj także: zaskakujące doniesienia z Francji. Menedżerowie Arkadiusza Milika wezwani do Marsylii

Źródło artykułu: