Liga Mistrzów. Mount postawił stempel pod awansem. "To zapłata za ciężką pracę"

PAP/EPA / Neil Hall / Na zdjęciu: Kai Havertz (z lewej) i Mason Mount
PAP/EPA / Neil Hall / Na zdjęciu: Kai Havertz (z lewej) i Mason Mount

Mason Mount był jednym z bohaterów środowego półfinału. - Jeszcze niczego nie wygraliśmy, ale mam nadzieję, że wszystko zakończy się po naszej myśli - mówił piłkarz na antenie "Polsatu Sport Premium".

Zespół Thomasa Tuchela bez większych problemów poradził sobie w półfinałowym dwumeczu Ligi Mistrzów. Wynik rewanżowego starcia w 28. minucie otworzył Timo Werner.

W końcówce Mason Mount strzelił gola na 2:0 i w ten sposób pozbawił złudzeń piłkarzy Realu Madryt. Po zakończeniu spotkania reprezentant Anglii miał powody do świętowania.

22-latek podkreślił, że droga Chelsea FC do finału nie była łatwa. - Tak naprawdę jest to zapłata za ciężką pracę, jaką wykonaliśmy. Myślę, że dzisiaj wieczorem zagraliśmy znakomicie. Byliśmy świadomi, że Real jest piekielnie groźny i da z siebie wszystko. Pewnie mogłem zdobyć bramkę trochę wcześniej, ale najważniejsze jest zwycięstwo. Każdy kolejny mecz traktowaliśmy tak samo, musieliśmy wygrywać - skomentował Mount na antenie "Polsatu Sport Premium".

Po trafieniu wychowanka fani "The Blues" mogli odetchnąć z ulgą. - Oczywiście, mieliśmy jednobramkowe prowadzenie, ale to nie dawało nam żadnej pewności i spokoju, przy wyrównaniu byłaby przecież dogrywka. Celebrowaliśmy bramkę na 2:0, ponieważ dało nam to mnóstwo ulgi - dodał zawodnik.

W wielkim finale Chelsea podejmie rywalizację z Manchesterem City. - Gdyby piłka trafiła do siatki po pierwszym moim strzale, byłaby to naprawdę piękna bramka. Wydawało się, że piłka leciała przez całą wieczność. W naszym zespole zawsze jest ogromna chęć zwycięstwa. Pierwsza odsłona nie była najlepsza w naszym wykonaniu, nie wykorzystaliśmy kilku klarownych sytuacji. Jeszcze niczego nie wygraliśmy, ale mam nadzieję, że wszystko zakończy się po naszej myśli. Finał będzie kapitalny - podsumował pomocnik.

Czytaj także:
Liga Mistrzów: Chelsea deklasuje! Bolesny zmierzch Realu Madryt
"Chelsea im. Jerzego Janowicza". Twitter komentuje awans londyńczyków do finału Ligi Mistrzów

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Strzela jak "nowy Messi"

Komentarze (0)