Transfery Legii. Co z Wszołkiem i Vesoviciem? Są problemy, ale i dobre wieści!

Choć sezon się jeszcze nie skończył, Legia nie czeka z transferami. Na tapecie jest wiele tematów. Najbliżej wyjaśnienia jest przyszłość Pawła Wszołka, Artura Boruca i Marko Vesovicia. WP SportoweFakty sprawdziły jak wygląda sytuacja z tymi graczami.

Piotr Koźmiński
Piotr Koźmiński
Marko Vesović WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Marko Vesović
Najlepiej, z punktu widzenia Legii Warszawa i jej kibiców, wygląda sytuacja z Arturem Borucem. Jak potwierdził już kilka dni temu na antenie Canal Plus prezes Dariusz Mioduski, w najbliższym czasie sprawa powinna być zakończona również pod względem formalnym.

Obie strony są praktycznie dogadane, pozostaje podpisanie dokumentów. To dobra wiadomość, bo Boruc to ikona klubu i chyba nie ma w Legii i wokół niej nikogo, kto nie chciałby, aby 41-letni golkiper został jeszcze w klubie.

Znak zapytania trzeba natomiast (wciąż) stawiać przy Pawle Wszołku. Legia złożyła mu ofertę i czeka na odpowiedź piłkarza. Z tego co usłyszeliśmy w czwartek rano, w piątek spodziewana jest ostateczna odpowiedź tego zawodnika. A, jak można się domyślić, od decyzji Wszołka zależy część innych ruchów transferowych.

ZOBACZ WIDEO: Jacek Magiera szczerze o sytuacji Konrada Poprawy. "Nie może mieć żadnych wątpliwości"

Vesović? "Może być trudno"

Co do znaków zapytania, to jeszcze większy niż przy Wszołku, trzeba postawić, a przynajmniej tak to teraz wygląda, przy Marko Vesoviciu. W środę do Warszawy przyleciał reprezentujący go Ivica Vrdoljak i rozpoczęły się rozmowy.

Już wcześniej prezes Mioduski mówił w wywiadzie dla WP SportoweFakty, że na pewno zawodnik nie ma szans na przedłużenie umowy na takich samych warunkach (czołówka zarobków w klubie), bo po ciężkiej kontuzji jego forma jest dużą niewiadomą.

Jak w czwartek usłyszeliśmy, nic nie jest przesądzone, co więcej: jest w tej sprawie sporo wątpliwości i w tym momencie można usłyszeć, że o porozumienie może być trudno.

400 tysięcy euro dla Caktasa?

Wracając jednak znów do dobrych wiadomości. Kilka dni temu portal legia.net napisał, że mistrz Polski interesuje się chorwackim pomocnikiem, Mijo Caktasem, któremu latem kończy się umowa z Hajdukiem Split. To prawdziwe informacje i choć pojawiły się, gdy sprawa była dopiero w zalążku, to wygląda na rozwojową.

Z naszych informacji wynika, że 28-letni Caktas zarabia w Hajduku około 400 tysięcy euro netto. Jeśli Legia zaoferuje mu podobne warunki, to zawodnik bardzo poważnie rozważy transfer na Łazienkowską. Do tego oczywiście dojdzie premia za podpis, ale i w tym aspekcie porozumienie wydaje się możliwe. Sprawa jest jednak na wstępnym etapie, a należy zakładać, że Legia będzie tu miała konkurencję.

Caktas ma świetne liczby, w Chorwacji przekonują nas, że to bardzo dobry zawodnik, jak usłyszeliśmy, dużo lepsza wersja Domagoja Antolicia (gole/asysty).

Dobre wieści docierają też do nas w sprawie Joela Abu Hanny, urodzonego w Niemczech reprezentanta Izraela. 23-letni środkowy obrońca Zorii Ługańsk znalazł się na celowniku Legii i w jednym źródle usłyszeliśmy, że szansa na jego przyjście to 90 proc. Wiele wskazuje więc na to, że ta sprawa wkrótce wyjaśni na tak.

Czy Legia Warszawa awansuje do fazy grupowej europejskich pucharów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×