Ciągnie się konflikt Patryka Małeckiego z klubem. W tle wielkie pieniądze

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Patryk Małecki
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Patryk Małecki

Czy Małecki naruszył nietykalność cielesną trenera? Tak twierdzi Zagłębie Sosnowiec, ale zawodnik zarzeka się, że to bujda. Adwokat piłkarza w "Przeglądzie Sportowym" twierdzi, że w całej sprawie chodzi o pieniądze i to wcale nie małe.

27 marca Zagłębie Sosnowiec wygrało ze Stomilem Olsztyn (2:1). Po tym spotkaniu wybuchła wielka burza. Do mediów trafiła informacja, że Patryk Małecki miał uderzyć asystenta trenera Łukasza Matusiaka. Klub szybko zawiesił zawodnika, który w przeszłości już wiele razy sprawiał problemy. Czy jednak tak było tym razem?

32-latek tłumaczył już całą sprawę w portalu weszlo.com. Konflikt z Matusiakiem zaczął się już wcześniej przez jedno nieporozumienie. "Mały" zarzeka się, że nawet go nie dotknął i przyznaje się, że jedynie padły wyzwiska. Sprawa ciągnie się od tygodni i każda ze stron upiera się przy swojej racji.

Nowe szczegóły opisuje "Przegląd Sportowy". Po aferze Zagłębie miało oczekiwać od piłkarza, że zgodzi się na rozwiązanie kontraktu i dodatkowo zrzeknie się należnych mu pieniędzy. Kwota robi wrażenie, bo łącznie byłoby to 250 tys. zł.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co tam się wydarzyło? Chciał tylko wybić piłkę rywalowi

- To byłaby najwyższa kara finansowa w polskim futbolu, większa niż w sprawach korupcyjnych - mówi w "PS" Marcin Kwiecień, adwokat piłkarza.

Były reprezentant Polski oczywiście nie przystał na takie warunki. Sprawą zajmuje się Komisja Dyscyplinarna. 32-latek chce rozwiązania kontraktu, ale z winy klubu. Dzięki temu nie straci na tym ani złotówki. Decyzja jeszcze nie zapadła.

Małecki mówi, że ma świadków, którzy potwierdzają jego wersję. Wyciekła nawet rozmowa na Whatsappowej grupie zawodników Zagłębia, gdzie koledzy z drużyny przyznają, że nie było naruszenia nietykalności cielesnej asystenta trenera.

Co ciekawe, nikt nie chce komentować sprawy. Prezes klubu Marcin Jaroszewski, trener Matusiak, a także świadkowie zdarzenia milczą. W gazecie jedynie pojawiły się anonimowe wypowiedzi piłkarzy, którzy potwierdzają wersję Małeckiego. Gracze obawiają się konsekwencji ze strony sosnowieckiego I-ligowca.

Małecki obecnie jest zawieszony i nie może trenować z pierwszym zespołem. Od klubu dostaje tylko rozpiski indywidualnych zajęć. Wraz z końcem czerwca jego umowa wygasa i będzie wolnym zawodnikiem. Możliwe, że wcześniej Komisja Dyscyplinarna wyda swój werdykt, kto ma rację.

Patryk Małecki na wylocie z Zagłebia Sosnowiec. "Jak coś ci się nie podoba, to poszukaj sobie nowego klubu" >>

Zrobiło się nerwowo w klubie Piotra Zielińskiego. "Piłkarze w końcu zabrali głos" >>

Komentarze (0)