34-letni napastnik dosyć niespodziewanie latem musiał odejść z Barcelony. Zdobył z tym zespołem 13 tytułów (m.in. jedno zwycięstwo w Lidze Mistrzów oraz cztery tytuły mistrza Hiszpanii) i jest trzecim najlepszym strzelcem w historii ze 198 golami. Przed nim są tylko Lionel Messi i Cesar Rodriguez.
Luis Suarez ostatecznie trafił do Atletico Madryt i na Wanda Metropolitano czuje się jak ryba w wodzie. Jest najskuteczniejszym graczem drużyny i przez pewien czas był liderem klasyfikacji strzelców. Duma Katalonii nie dość, że oddała go praktycznie za darmo, to jeszcze... płaci jego połowę pensji.
To nie jedyny paradoks, który w tym sezonie dotyczy Suareza. Atletico walczy o mistrzostwo Hiszpanii, jest liderem tabeli, ale według dziennik "Marca", Rojiblancos nie chcą, aby "El Pistolero" wpisywał się jeszcze na listę strzelców.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Strzela jak "nowy Messi"
"W kontrakcie Suareza znalazła się specjalna klauzula, która gwarantuje mu wyższe zarobki, jeśli w trakcie jednego sezonu strzeli 20 goli w La Lidze" - czytamy.
Doświadczony napastnik mógłby być sporym obciążeniem dla budżetu Atletico. Od nowego sezonu Barca nie będzie już płacić połowy jego pensji (7 mln euro), a oprócz tego w tle pozostaje spora podwyżka.
Do końca sezonu ekipie z Madrytu pozostały trzy spotkania: z Realem Sociedad (dom), Osasuną (wyjazd) oraz Realem Valladolid (dom).
Zobacz także:
Co dalej z Superligą? Włoskie kluby po rozmowach na temat przyszłości
Jacek Góralski jak maszyna. "Doktor mówi: stop"