Fura szczęścia po stronie Śląska. Stal zapewniła mu nerwową końcówkę

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu od lewej: Israel Puerto i Łukasz Zjawiński
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu od lewej: Israel Puerto i Łukasz Zjawiński

Śląsk Wrocław szybko zdobył prowadzenie i dominował przez większość spotkania. Stal jednak napsuła krwi w doliczonym czasie gry. Ekipa z Dolnego Śląska musiała czekać na wyniki rywali. Wszystko się ułożyło dla niej szczęśliwie, a Stal się utrzymała.

Oba zespoły miały o co grać do ostatniej kolejki. Śląsk Wrocław wciąż liczył się w walce o eliminacje do europejskich pucharów. Musiał wygrać ze Stalą Mielec i liczyć na wpadki Piasta Gliwice i Lechii Gdańsk. Z kolei "Biało-niebieskim" wystarczył do utrzymania tylko remis w stolicy Dolnego Śląska. W przypadku porażki musiał liczyć na stratę punktów przez Podbeskidzie Bielsko-Biała w starciu z Legią Warszawa.

Spotkanie zaczęło się wręcz wybornie dla wrocławian. Krzysztof Mączyński dopadł do wybitej piłki i huknął z woleja z ok. 30 metrów pod poprzeczkę bramki Stali. Rafał Strączek nie miał szans, żeby to obronić. Były reprezentant Polski otworzył wynik w 7. minucie meczu.

Śląsk szybko zdominował mecz i ciągle tworzył sobie jakieś sytuacje. Piłka często szukała w polu karnym Erika Exposito. Hiszpan nie potrafił jednak znaleźć drogi do bramki. Z kolei Stal zagroziła do przerwy tylko raz. Główkę Aleksandara Kolewa obronił Michał Szromnik, który wybił też dobitkę Łukasza Zjawińskiego.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie miało prawa się udać! Niesamowity trik gwiazdy

W drugiej części aktywni byli Exposito i Waldemar Sobota, ale mieli rozregulowane celowniki. Dobrą zmianę w Stali dał Mateusz Mak i to on tworzył największe zagrożenie pod bramką wrocławian. Po jego zagraniu piłka raz trafiła w słupek bramki Śląska.

Z każdą kolejną minutą Stal grała coraz bardziej ofensywnie, ale też dość chaotycznie. W doliczonym czasie gry Robert Pich mógł zabić marzenia mielczan o korzystnym wyniku, ale nie wykorzystał sytuacji sam na sam. To się zemściło. Od razu do wyrównania doprowadził Maciej Jankowski strzałem z woleja w polu karnym.

Mecz skończył się remisem 1:1. Stal zostaje w PKO Ekstraklasie, a Śląsk nerwowo musiał czekać na wyniki rywali. Te jednak były dla nich bardzo korzystne. Piast i Lechia przegrały swoje mecze, więc "Wojskowi" powalczą o europejskie puchary.

Śląsk Wrocław - Stal Mielec 1:1 (1:0)
1:0 - Krzysztof Mączyński 7'
1:1 - Maciej Jankowski 90+3'

Śląsk: Michał Szromnik - Łukasz Bejger, Israel Puerto, Mark Tamas - Patryk Janasik (52' Konrad Poprawa), Szymon Lewkot, Krzysztof Mączyński, Dino Stiglec - Waldemar Sobota, Robert Pich - Erik Exposito (87' Fabian Piasecki).

Stal: Rafał Strączek - Jonathan de Amo, Bożidar Czorbadżijski (85' Andreja Prokić), Marcin Flis - Robert Dadok, Maciej Domański (82' Maciej Jankowski), Mateusz Matras (46' Petteri Forsell), Grezgorz Tomasiewicz, Krystian Getinger - Aleksandar Kolew, Łukasz Zjawiński (46' Mateusz Mak).

Żółte kartki: Matras, de Amo, Czorbadżijski, Prokić (Stal).

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski.

Czytaj też:
Raków dał lekcję skuteczności
Efektowne pożegnanie Wisły z sezonem

Komentarze (4)
avatar
wojak5036
16.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Choć kibicuje Śląskowi od ponad 40 lat to uważam że z takim składem i taką grą skończymy Puchary na 1 rundzie. Czy Śląsk zasłużył na Puchary , moim zdaniem nie. Dla mnie to Mega Prezent dla na Czytaj całość
avatar
Emil Antoniszyn
16.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
brawo Laviczka 
avatar
krzynek
16.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Śląsk Wrocław