Gorąco wokół Barcelony. Gwiazdy dostały ultimatum od prezydenta

Getty Images / David Ramos / Na zdjęciu: Gerard Pique
Getty Images / David Ramos / Na zdjęciu: Gerard Pique

Dzieje się w Barcelonie. Kilka gwiazd otrzymało ultimatum od Joana Laporty. Albo zgodzą się na obniżkę pensji, albo odejdą z klubu. W tym gronie jest wychowanek, który nazywany jest przyszłym prezydentem klubu.

Nie jest tajemnicą, że FC Barcelona tonie w długach. Joan Laporta chce dokonać małej rewolucji kadrowej, do której potrzebuje jednak gotówki. Prezydent Blaugrany zamierza wprowadzić plan naprawczy, czyli obniżkę pensji dla kilku najlepiej zarabiających graczy.

W tym gronie nie ma oczywiście Leo Messiego, który jest maszyną pod względem do zarabiania pieniędzy, zarówno pod względem sportowym jak i marketingowym.

Dziennik "Mundo Deportivo" wskazuje, że pod lupą Laporty znalazło się czterech zawodników: Antoine Griezmann, Sergio Busquets, Sergi Roberto oraz Gerard Pique.

ZOBACZ WIDEO: Michał Listkiewicz podsumowuje sezon w wykonaniu Legii Warszawa. "Przewaga nad rywalami była bardzo zdecydowana"

"Ich rola w zespole nie będzie już tak duża jak w przeszłości, dlatego proponowana będzie obniżka pensji. Drugim rozwiązaniem jest uzgodnienie ich odejścia z Barcelony" - czytamy w katalońskim dzienniku.

Odejście Pique byłoby dla kibiców szokiem. 34-latek zamierza po zakończeniu kariery zostać prezydentem Barcelony. Byłoby to spełnienie marzeń jego oraz dziadka, który zaszczepił mu miłość do klubu

- Myślę, że to będzie dla mnie naturalny krok. Chciałabym zostać w piłkarskim środowisku, ale nie widzę siebie w roli trenera. Chyba nie miałbym z tego przyjemności - przyznał Katalończyk. - Za to widzę się jak najbardziej w roli prezydenta FC Barcelona, bo kocham ten klub całym sercem. Mam poczucie, że to będzie logiczny następny krok po zakończeniu kariery sportowej - dodał.

Przypomnijmy, że na 99 procent trenerem Barcy nie będzie Ronald Koeman. Jednym z kandydatów do zastąpienia Holendra ma być Juergen Klopp (czytaj więcej-->).

Zobacz także: Kamil Grosicki. Marzenia okazały się koszmarem

Źródło artykułu: