W sezonie 1971/72 Gerd Mueller 40 razy pokonywał bramkarzy rywali. Od tego czasu żaden z piłkarzy grających w Bundeslidze nawet nie zbliżył się do tego osiągnięcia. Aż do tego sezonu, gdy Robert Lewandowski rozpoczął pościg za legendą. Na przeszkodzie nie stanęła mu nawet kontuzja kolana, która wyeliminowała Polaka z czterech meczów. "Lewy" w sobotę zdobył swoją 41 bramkę.
Kapitan reprezentacji Polski potwierdził, że klasę pokazuje nie tylko na boisku. Po meczu wraz z prezesem klubu, Karlem-Heinz Rummenigge pojechał do muzeum Bawarczyków. Spotkał się tam z żoną Muellera. Przekazał jej koszulkę z napisem "4ever Gerd".
Uschi Mueller już wcześniej - gdy Polak strzelił 40 gola - udzieliła komentarza dotyczącego wyczynu Lewandowskiego. - Gerd zawsze się dziwił, że ktoś nie pobił jego rekordu. On nie byłby w ogóle zazdrosny, nie narzekałby, gdyby stracił rekord. Wręcz przeciwnie: byłby pierwszym, który pogratulowałby. Powiedziałby: "dobra robota, chłopcze". Mam co do tego 100 procent pewności - powiedziała w rozmowie ze "Sport Bildem".
ZOBACZ WIDEO: Listkiewicz wskazał zawodnika, którego brakuje w kadrze. "Obecnie najlepszy polski piłkarz po Lewandowskim"
Gerd Mueller to legenda niemieckiego futbolu. Zapisał się w historii jako nie tylko rekordzista pod względem strzelonych goli w jednym sezonie. To on zdobył najwięcej bramek w historii Bundesligi. Ma ich na swoim koncie 365. Bilans Lewandowskiego to 277 trafień.
- Brak mi słów. Próbowałem strzelić przez cały mecz, próbowałem wszystkiego i zrobiłem to dopiero w 90. minucie. Jestem bardzo, bardzo szczęśliwy - mówił Lewandowski tuż po spotkaniu z Augsburgiem.
Mueller nie był świadkiem tego, jak traci rekord. Były piłkarz cierpi na demencję, a jego stan z dnia na dzień jest coraz gorszy.
Czytaj także:
Grzegorz Lato o rekordzie Roberta Lewandowskiego: Niemcom to nie pasuje, ale to ich sprawa
Wspaniały gest Roberta Lewandowskiego. Polak przekazał prezent żonie Gerda Muellera