Po Polonii Bytom czas na Jagiellonię

Piłkarze Śląska Wrocław nie mieli łatwego zadania z Polonią Bytom. Wrocławianie musieli się sporo nabiegać i wylać litry potu, żeby trzy punkty zostały w stolicy Dolnego Śląska. - Harowaliśmy na całej długości i szerokości boiska - mówi Mariusz Pawelec. Z Jagiellonią Białystok wygrać będzie jeszcze trudniej.

Artur Długosz
Artur Długosz

Polonia postawiła twarde warunki

Choć Polonia Bytom nie jest uznawana za klasową drużynę, to bytomian wcale nie było łatwo pokonać. - Zaczęliśmy zbyt bojaźliwie, mieliśmy dużo strat. Z czasem się rozkręcaliśmy, czego efektem był gol na 1:0. Później niepotrzebnie straciliśmy bramkę. W drugiej połowie narzuciliśmy już swój styl gry, swoje tempo, czego wynikiem było drugie trafienie - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Tomasz Szewczuk, który jako pierwszy wpisał się na listę strzelców. - Trener nam powtarzał przed meczem i w szatni, żebyśmy grali konsekwentnie i utrzymywali się przy piłce, i konstruowali spokojnie akcje. W pewnym momencie wkradła się nerwowość, ale tą ambicją i wolą walki wybijaliśmy przeciwników z gry - dodał Mariusz Pawelec.

- Polonia nie stworzyła klarownych sytuacji w meczu. Grała piłką - zespoły w ekstraklasie muszą grać piłką żeby w niej być. Dobrych okazji bytomianie jednak nie mieli, za to my w drugiej połowie oddaliśmy dużo strzałów - komentował dalej Szewczuk.

Mecz z bytomianami spacerkiem nie był i na pewno kosztował dużo sił, co może przełożyć się na następny pojedynek. - Harowaliśmy na całej długości i szerokości boiska. Jak nie szło w grze ofensywnej, to staraliśmy się skutecznie bronić - wyjaśniał Pawelec.

Dodatkowym czynnikiem mobilizującym wrocławian był na pewno fakt, że wcześniej zawodnikom Tarasiewicza zwycięstwo z Polonią Warszawa wymknęło się w dwie minuty. - W każdym meczu chcemy odnosić zwycięstwo. Tak się jednak złożyło, że w potyczce z Polonią Warszawa przegraliśmy dość nieszczęśliwie. Wszyscy jednak już zapomnieli o tym pojedynku - wyjaśnił Szewczuk.

Z Jagiellonią będzie ciężko

Teraz przed Śląskiem ciężki mecz z Jagiellonią Białystok. Zawodnicy z Białegostoku już na starcie otrzymali minusowe punkty i teraz w każdym pojedynku dają z siebie wszystko. Jak na razie wiedzie im się bardzo dobrze.

Śląsk nie ma łatwego terminarza. W sobotę potyczka z Jagiellonią, później wyjazd do Gdańska na mecz z miejscową Lechią, a potem starcie u siebie z Legią Warszawa. - Chcemy grać jak najlepiej, nie zabraknie nam ani ambicji, ani zaangażowania. Będziemy dążyć do zwycięstwa w każdym pojedynku - zapewnia kibiców w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Mariusz Pawelec.

Trener Tarasiewicz do Białegostoku zabrał ze sobą osiemnastu piłkarzy. W kadrze zabrakło miejsca dla Patryka Klofika i Kamila Bilińskiego. Ich miejsce zajęli Bartosz Kaśnikowski, który wyleczył już niedawne przeziębienie oraz napastnik z drużyny Młodej Ekstraklasy - Robert Menzel, trenujący od kilku dni z pierwszym zespołem - czytamy na slaskwroclaw.pl W dalszym ciągu niezdolni do gry są Vuk Sotirović i Dariusz Sztylka.

Bilety na mecz z Legią już w sprzedaży

Już od środy w kasach stadionu przy ul. Oporowskiej można nabywać bilety na mecz Śląsk Wrocław - Legia Warszawa, który odbędzie się w drugi weekend września (dokładna data nie została jeszcze ustalona przez Ekstraklasę SA). W wejściówki w cenie 30 zł (trybuna odkryta) i 50 zł (trybuna kryta) zaopatrywać się można w dni powszednie w godz. 10-19, a w soboty w godz. 10-15.

W stadionowych kasach cały czas można wyrabiać także karty kibica, dzięki którym kupno biletów na mecze WKS-u jest o wiele łatwiejsze i szybsze. Koszt karty wynosi 10 zł.

Pierwszy tysiąc osób, które zakupią wejściówki na ten pojedynek, otrzyma w prezencie "Wodę Śląska" - wspólny produkt klubu i firmy Feax Sp. z o.o.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×