Lech Poznań - Groclin Grodzisk Wlkp. 2:1 (wypowiedzi pomeczowe)

Historyczne derby Wielkopolski pomiędzy Lechem Poznań, a Groclinem Grodzisk Wlkp. zakończyły się zwycięstwem gospodarzy 2:1, dzięki czemu kosztem grodziszczan awansowali na drugie miejsce w tabeli Orange Ekstraklasy. Kolejorz przez ponad połowę grał w osłabieniu, ale mimo to dzielnie się bronił i zainkasował komplet punktów.

Grzegorz Wojtkowiak (obrońca Lecha Poznań): - Mieliśmy założenia, aby ten mecz wygrać i cel osiągnęliśmy. Spotkanie był ciężkie. W drugiej połowie nastawiliśmy się na grę z kontry. Przeskakujemy Groclin w tabeli i jesteśmy coraz bliżej wicemistrzostwa. Przed nami jeszcze ciężkie mecze i do każdego trzeba podejść z taką samą determinacją.

Rafał Murawski (pomocnik Lecha Poznań: - Szybko zdobyta bramka pozwoliła nam kontrolować przebieg spotkania. Szkoda, że sędzia tak zinterpretował faule Djurdjevicia, bo nie wiem czy zasługiwały one na kartki. Sędzia nie dał nam pograć.Przez prawie cały mecz musieliśmy się bronić, na czym straciło widowisko. Groclin wycofał obrońcę i wstawił trzeciego napastnika, także wiedzieliśmy, że musimy ten wynik dowieść. Na pewno wielka radość ze zwycięstwa, bo były to derby i przeskoczyliśmy ich w tabeli

Piotr Reiss (napastnik Lecha Poznań): - Cieszymy się ze zwycięstwa, które przyszło nam z dużym trudem. Mieliśmy o jednego zawodnika mniej i każdy z nas musiał biegać o dziesięć procent więcej. Mimo przewagi Groclinu w drugiej połowie, to my pierwsi strzeliliśmy gola. Wynik chyba zasłużony, bo nasza determinacja pokazała, że jeśli tak będziemy grali do końca to wicemistrzostwo zdobędziemy.

Mariusz Muszalik (pomocnik Groclinu Grodzisk Wlkp.): - Żałujemy, bo nam ten mecz nie wyszedł. Szybko strzelona bramka spowodowała zmianę przedmeczowych założeń. Mieliśmy sytuacje na wyrównanie, ale niestety Lech pokazał charakter i grał do końca nawet w dziesiątkę. Taka jest piłka, ale gramy dalej.

Adrian Sikora (napastnik Groclinu Grodzisk Wlkp.): - Mieliśmy przewagę, ale nie potrafiliśmy jej wykorzystać. Wydawało się, że po czerwonej kartce dla Djurdjevicia zdobędziemy wyrównującą bramką, ale nic takiego nie miało miejsca. Wręcz przeciwnie, bo straciliśmy kolejnego gola i to nas delikatnie dobiło. Nie można grać w przewadze i nie wykorzystywać tego, chcąc walczyć o najwyższe cele w lidze.

Źródło artykułu: