Liga Mistrzów. Miliony spalone w piecu. Pep Guardiola nie spełnił oczekiwań szejków

PAP/EPA / Carl Recine / Na zdjęciu: Pep Guardiola
PAP/EPA / Carl Recine / Na zdjęciu: Pep Guardiola

Pep Guardiola jest wymieniany w gronie najlepszych trenerów na świecie. Po raz ostatni zwyciężył w Lidze Mistrzów dziesięć lat temu. Miał komfortowe warunki w Monachium i Manchesterze, gdzie na transfery przeznaczono łącznie ponad miliard euro.

Hiszpan zaczynał z wysokiego "C". Pierwsze szlify trenerskie zbierał w Barcelonie. W stolicy Katalonii budował doskonałą drużynę, która w sezonach 2008/09 i 2010/11 triumfowała w najważniejszych klubowych rozgrywkach.

Po odejściu z Barcelony Pep Guardiola zrobił sobie rok przerwy, a następnie związał się z Bayernem Monachium. Z niemiecką drużyną szkoleniowiec nie potrafił powtórzyć sukcesu na arenie międzynarodowej.

Działacze Bayernu przyzwyczaili, że nie wydają dużych kwot na rynku transferowym. Przez trzy sezony Guardiola sprowadził zawodników za ponad 205 milionów euro. To nie pomogło zespołowi z Monachium. Kibice musieli zadowolić się zwycięstwami na krajowym podwórku.

ZOBACZ WIDEO: Euro 2020. Milik wróci szybciej niż się spodziewano? "W ciągu kilku dni powinien być gotowy"

W 2016 roku przejął stery w Manchesterze City. Od samego początku miał w zasadzie nieograniczone środki finansowe. Guardiola bił kolejne rekordy transferowe klubu z Etihad Stadium.

Już w pierwszym sezonie wydał na wzmocnienia 215 milionów euro. Przed rokiem "The Citizens" pozyskali Rubena Diasa, który kosztował 68 milionów i został najdroższym piłkarzem w historii angielskiej drużyny.

W ostatnich pięciu latach do Manchesteru przyszli piłkarze za prawie 925 milionów. Szejkowie działali z dużym rozmachem i musieli odwoływać się od decyzji UEFA. Pierwotnie zespół Guardioli został wykluczony z Ligi Mistrzów za złamanie zasad Finansowego Fair Play, jednak starania właścicieli poskutkowały.

W poprzedniej edycji Anglicy zakończyli zmagania na etapie ćwierćfinału po dwumeczu z Olympique Lyon. W zakończonym sezonie podopieczni 50-latka dotarli aż do wielkiego finału. W sobotę polegli 0:1 z Chelsea FC, szalę zwycięstwa na korzyść rywali przechylił Kai Havertz.

Kariera Guardioli w Manchesterze jest najlepszym przykładem na to, że wielkie pieniądze nie mogą zagwarantować sportowego sukcesu. Niewykluczone, że po kolejnym już niepowodzeniu w Europie, 50-latek będzie szukał wyzwań w innym miejscu.

Czytaj także:
Wyjątkowe środki bezpieczeństwa podczas finału Ligi Mistrzów. Snajper widziany na stadionie
Zaskakujące doniesienia. Francuz kandydatem na trenera Realu Madryt

Komentarze (5)
avatar
franekbra
30.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mistrzostwo Anglii zdobył .. wczoraj Chelsea miała dużo szczescia w obronie w I połowie . A potem piach MC 
avatar
Tomasz Sobczak
30.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Aby wygrać mecz trzeba strzelić o jedną bramkę więcej niż przeciwnik...nikt BURAKOWI z Barcelony tego nie powiedział i ten wmówił piłkarzom , że na koniec meczu będą liczyć liczbe podań, ina Czytaj całość
Livbar
30.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Guardiola gra pod siebie największy gwiazdor zespołu, a zapomina o zawodnikach. Bije kolejne rekordy w lidze i mniejszych pucharach i później brak sił i mentalu na Ligę Mistrzów. 
avatar
UFOpl
30.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Chelsea !!!!!! 
bartlos
29.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tylko szejkowie mogą oczekiwać, że pieniądze wystarczą do Ligi Mistrzów. Otóż nie. Na końcu zawsze jest 90 minut nerwów, w którym ważniejsze od hajsu są taktyka i mental. Kosmiczny hajs może wy Czytaj całość