Kuriozalne sceny przed meczem. Interweniowala policja, drużyna musiała szukać innego boiska!

Zdjęcie okładkowe artykułu: Facebook / KS Stella Kraśnik / Na zdjęciu: stadion w Kraśniku
Facebook / KS Stella Kraśnik / Na zdjęciu: stadion w Kraśniku
zdjęcie autora artykułu

Niewiarygodne rzeczy działy się przed meczem w Kraśniku, gdzie kierownik męskiej drużyny piłkarskiej storpedował mecz klubu żeńskiego. Przedstawiciele tego drugiego były w dużych tarapatach, ale znaleźli rozwiązanie.

W tym artykule dowiesz się o:

To miało być spokojne zakończenie sezonu dla piłkarek KS Stella Kraśnik, które w ostatniej kolejce mierzyły się z ekipą KS Wierzchowska.

Podczas przedmeczowej rozgrzewki pojawił się jednak pewien problem. Okazał się nim kierownik i członek zarządu Stali Kraśnik (męskiej drużyny), który wszedł na murawę i nie chciał jej opuścić. Sędzia zawodów nie mógł zatem rozpocząć spotkania.

To miało odbyć się na płycie głównej Miejskiego Ośrodka Spotu i Rekreacji w Kraśniku. Początek zaplanowano na godzinę 11:00.

ZOBACZ WIDEO: Euro 2020. To będzie wielki atut Roberta Lewandowskiego? "Widać to po innych piłkarzach na świecie"

Stal również rozgrywała swój mecz tego samego dnia, ale ten rozpoczynał się dopiero o godzinie 17:00. Co więcej obiekt wynajmowała dopiero od 15:00. Czym zatem był spowodowany jednoosobowy protest? Obawą przed zniszczeniem murawy.

W sprawie interweniowały wszystkie strony. Na płycie boiska pojawili się przedstawiciele Stelli oraz dyrektor MOSiR-u. Wyjaśniali, że piłkarki mają pełne prawo do rozegrania meczu na głównym boisku - obie strony podpisały stosowne dokumenty w tej kwestii. Nic nie przynosiło jednak efektu.

Co więcej - protestujący nawet przyznał im rację, ale... z boiska nadal nie chciał zejść. Na miejscu pojawiła się też policja, ale nie zdecydowała się na użycie siły. W obawie przed walkowerem trzeba było zatem spotkanie przenieść na inne boisko.

- Jesteśmy zniesmaczeni tym zachowaniem. Wynajmujemy boiska na takich samych prawach i zasadach jak Stal. Wszystko było uzgodnione - przyznał w rozmowie z "Kurierem Lubelskim" Radosław Ostrowski, prezes Stelli. - Niestety, działacz Stali to uniemożliwił, ponieważ nie chciał zejść z murawy.

Całość zakończyła się słodko-gorzkim "zwycięstwem" protestującego. Piłkarki bowiem na zakończenie sezonu mogły cieszyć się z wygranej 5:0. Męska drużyna z kolei przegrała z zespołem KSZO 1929 Ostrowiec Św. 1:2...

Zobacz także: Czarni Sosnowiec z dubletem. Kopciuszek z Łodzi nie dał rady Tłum kibiców Jagiellonii zebrał się w centrum Białegostoku. Tak wyglądało pożegnanie prezesa

Źródło artykułu:
Komentarze (1)
avatar
WPjestglupie
7.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A nie mogła któraś kopa w jaja ciulowi zasadzić.