"Czerwone Diabły" wymarzyły sobie w swojej formacji ofensywnej Jadona Sancho, ale na chwilę obecną transfer pozostaje nieosiągalny.
Niedawno Sky Sports informowało, że 21-latek będzie dostępny w cenie "promocyjnej" - mówiło się, że Borussia Dortmund obniży swoje żądania z ponad 100 milionów funtów do "zaledwie" 80.
Aż taka promocja nie wchodzi jednak w grę, o czym władze Manchesteru United zdążyły się już przekonać ponownie odbijając się od ściany.
ZOBACZ WIDEO: Wskazał największego wygranego spotkania Polska - Islandia. "Jest sporo do poprawy"
Simon Stone, dziennikarz BBC Sport, poinformował o tym, że United zaoferowali BVB 78 milionów euro, ale niemiecki klub ani myślał oddawać jednego ze swoich kluczowych zawodników za taką sumę. Na Signal Iduna Park mają z kolei rozważyć opcję 90 + 5 miliona euro.
To jednak nie wszystko. W Dortmundzie nie chcą również zaakceptować długiego, bo pięcioletniego okresu spłaty tej transakcji. To kolejna z kości niezgody pomiędzy stronami.
- Różnice nie są duże, ale wymagają zbliżenia - informuje Stone. Zawodnik, który w tym sezonie zanotował 16 goli i 19 asyst we wszystkich rozgrywkach, miał już wcześniej zawrzeć dżentelmeńską umowę z United. Anglik teraz musi jednak czekać na porozumienie obu klubów.
United kombinują na różne sposoby jak przekonać BVB. W transakcję chcieli też włączyć Jesse Lingarda, który aktualnie wypożyczony jest z "Czerwonych Diabłów" do ekipy West Ham United. Tam spisuje się doskonale.
Na Old Trafford mają nadzieję, że to mogłoby obniżyć kwotę transferu Sancho o około 20 milionów euro. Tutaj problemem mogą być jednak oczekiwania samego zawodnika. To pensja na poziomie 100 tysięcy funtów tygodniowo, która nieco "przeraża" nawet West Ham, który myśli o wykupieniu Lingarda na stałe.
Zobacz także:
Zagadywał Bayern, miała być Barcelona, a finalnie wyszło PSG. Reprezentant Holandii wybrał nowy klub
Wielkie szaleństwo przed Euro 2020. Pula wejściówek na treningi zwiększona