Jak pisaliśmy w czwartek, upadł temat sprowadzenia do Legii Chorwata Mijo Caktasa. Choć polski klub negocjował z jego przedstawicielami od kilku tygodni, to nie udało się wypracować porozumienia. Poszło nawet nie o pieniądze, a o to, że piłkarz nie był w stanie pojawić się w klubie od początku zgrupowania.
Legia postanowiła, że nie będzie czekać, a dziś okazało się dlaczego. Od pewnego czasu mistrzowie Polski negocjowali już z Josue Pesqueirą, portugalskim pomocnikiem Hapoelu Beer Shewa.
Jego izraelski klub ogłosił już nawet oficjalnie, że 30-latek przenosi się do Legii.
Również według naszych informacji nie ma żadnego zagrożenia, aby transfer nie doszedł do skutku. A skoro tak, to sprawdziliśmy w naszych źródłach w Izraelu jak przyjąć informacje o jego przejściu do Legii.
ZOBACZ WIDEO: Czas największym problemem reprezentacji Polski. "Zrobił się koszmarny bałagan"
Trudny charakter, ciężko będzie nad nim zapanować
- Joseu ma bardzo trudny charakter. Naprawdę. Potrafił przecież poszarpać się nawet z kolegą z drużyny - mówi nam osoba doskonale zorientowana w izraelskich piłkarskich realiach. - Na pewno niełatwo będzie nad nim zapanować. To wielkie wyzwanie - słyszymy o, nazwijmy to, minusach byłego gracza między innymi FC Porto (20 meczów i 4 gole) i Galatasaray (25 spotkań i 2 bramki).
Przypomina Meliksona
A z czysto piłkarskiego punktu widzenia jaki jest 4-krotny reprezentant Portugalii?
- Jest niesamowity. Magiczny. Przypomina mi stylem gry Maora Meliksona, choć ma zupełnie inne usposobienie. Cały czas szuka piłki. Nawet jak mu kolega nie poda, to jest w stanie po nią podbiec i dosłownie mu ją wyrwać. Ale kiedy dotyka piłkę, wtedy widzisz czemu ją chciał. Jest po prostu szalenie dobry. A czy będzie gwiazdą polskiej ligi? Będzie i na boisku, i poza nim. Idą ciekawe czasy również dla was, dziennikarzy - przekonuje nasz rozmówca.
Wspomniany Maor Melikson grał od 2011 do 2013 roku w Wiśle Kraków.