Pandemia znów storpedowała letnie plany piłkarskich gigantów. O ile rok temu nikt się nie zastanawiał, czy lecieć na tournée, czy nie, tak w tym roku były jeszcze nadzieje, że pandemia wyhamuje i wszystko wróci do normy.
Jednak ciągle zmieniające się obostrzenia w różnych krajach i brak możliwości wypełniania stadionów skutecznie zniechęciły kluby do corocznych wyjazdów pokazowych. Bayern Monachium, FC Barcelona czy Real Madryt odwiedzały Azję, Amerykę Północną czy Australię, aby zarobić olbrzymie pieniądze, a przy okazji wypromować swój klub w danym regionie.
Korzystali na tym też piłkarze - chociażby Robert Lewandowski, który ma profil na Weibo (chiński odpowiedni Twittera). Towarzyskimi meczami mógł przypomnieć o sobie ogromnemu rynkowi w Chinach.
ZOBACZ WIDEO: Słynne powiedzenie o grze Niemców nieaktualne. "Ich problemy są długotrwałe"
Przygotowania tylko w Niemczech
Julian Nagelsmann rozpocznie we wtorek przygotowania do nowego sezonu. Będzie miał ten komfort, że uniknie długich podróży i meczów pokazowych, które z treningiem nie mają wiele wspólnego.
Bayern całe przygotowania spędzi w swoim ośrodku treningowym. Będzie miał ciszę i spokój oraz aż 6 tygodni, aby poznać filozofię nowego trenera. Jednak nie wszyscy pierwszego dnia stawią się w Monachium. Już wiadomo, że Lewandowski pojawi się tam dopiero 26 lipca, a więc trzy tygodnie od rozpoczęcia przygotowań.
- Myślę, że to słuszna decyzja, ponieważ Lewandowski był mocno obciążany przez cały poprzedni sezon. Był jednym z piłkarzy, których nie obowiązywała rotacja, także dlatego, że gonił za rekordem Muellera. Teraz też nie miał prawdziwego odpoczynku przez wzgląd na mistrzostwa Europy. Dobrze się stanie, jeżeli Robert dostanie trochę wolnego, odsapnie, wyczyści głowę i ruszy do pracy - mówi WP SportoweFakty Tomasz Urban, ceniony komentator Bundesligi.
Chociaż później z Euro 2020 odpadli reprezentanci Niemiec czy Francji, to i tak nie mogli liczyć na taką taryfę ulgową jak Lewandowski. Polak dostał najwięcej wolnego spośród wszystkich piłkarzy.
Nikt nie zyska
Zawodnicy często narzekali na dalekie wyjazdy na Bliski Wschód czy do USA. Dla nich więcej było spotkań z kibicami, podróżowania niż samego treningu. Niewielka grupa jednak może żałować: chodzi o największe gwiazdy, które zarabiają także na wizerunku.
Wśród nich jest Robert Lewandowski, który cały czas buduje swoją pozycję w Azji. W lutym tego roku głośno było o tym, jak Polak trafił na okładkę największej gazety sportowej w Chinach - "Titan Sports".
Wcześniej "Lewy" zwyciężył w głosowaniu na MVP roku 2020 w najpopularniejszej w aplikacji piłkarskiej w Chinach - Dongqiudi. "Jestem bardzo zadowolony z faktu otrzymania nagrody MVP Dongqiudi za rok 2020. Dziękuję moim kibicom z Chin za wsparcie. W tak trudnym roku mogłem liczyć na wasze oddanie i uwagę. To niesamowite. Do zobaczenia wkrótce" - napisał na swoim profilu Weibo.
Samo założenie profilu na "chińskim Twitterze" jest swego rodzaju wyzwaniem, o czym przekonał się "Lewy" w 2014 roku. - Najtrudniejsze jest wejście z tego względu, że obywatele spoza Chin nie mają możliwości zakładania takich profili w Weibo. Jedyną możliwością jest współpraca z Chińczykami. My jako administratorzy tego profilu nie możemy na bieżąco monitorować wzrostu aktywności wszystkich treści, które się tam pojawiają, bo nie mamy do tego dostępu - mówił WP SportoweFakty Tomasz Zawiślak, przyjaciel Lewandowskiego i osoba, która odpowiada za obecność piłkarza w social mediach.
Gdy dwa lata temu pisaliśmy o ekspansji Polaka na Chiny, miał 3,9 mln obserwujących. Dzisiaj profil Lewandowskiego śledzi 4,25 mln użytkowników. Wygranie Ligi Mistrzów, zostanie najlepszym piłkarzem świata i pobicie rekordu wszech czasów Gerda Muellera dały mu niewielki wzrost obserwujących. Polak najwięcej zyskałby, gdyby osobiście pojawił się w Chinach.
Dla porównania Cristiano Ronaldo ma 7,6 mln obserwujących, Neymar 6,33 mln, ale Lionel Messi już tylko 2,8 mln. W tym roku żaden z nich nie powalczy skutecznie o nowych fanów.
Zobacz także: Usłyszeli, że zagrają z Robertem Lewandowskim. Kapitalna reakcja piątoligowca
Zobacz także: "Kontuzja Lewandowskiego zrujnowała sezon Bayernowi". Słynny trener proponuje rewolucję
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)