Pocztówka z Kopenhagi. "Nie zwijamy namiotów do niedzieli, żeby nie zapeszać"
W Kopenhadze panuje nastrój wyczekiwania, bo każdy ma świadomość, że po prawie 30 latach Dania znów może sięgnąć piłkarskiego nieba. - Nie chowamy namiotów do niedzieli - mówi nam jeden z mieszkańców stolicy kraju.
Piotr Woźniak
Archiwum prywatne
/ wp/sportowefakty.pl
/ Kopenhaga/Nyhavn
Stadion Parken w Kopenhadze
Filozofia hygge musiała ustąpić piłkarskiemu szaleństwu
Pierwsze świadectwo tego, że kraj ogarnęło futbolowe szaleństwo, otrzymujemy idąc wzdłuż najsłynniejszego Portu w stolicy Danii, Nyhavn, który udekorowany został na jego całej długości flagami tego kraju. Wchodząc do największego i najlepiej zaopatrzonego sklepu sportowego usłyszymy, że wszystkie koszulki zostały już dawno wyprzedane, a te, które akurat wiszą na sklepowych wystawach, są już dawno zarezerwowane. Nie spodziewano się takiego popytu.
Oficjalna koszulka reprezentacji Danii
Odwiedzając stolicę Danii musimy koniecznie zabrać ze sobą dwie rzeczy - parasol, bo bezdeszczowych dni jest tutaj jak na lekarstwo i tzw. paszport covidowy lub zaświadczenie o wykonaniu testu, bo bez tego dokumentu nie zjemy kolacji w restauracji, ani też nie dostaniemy się do strefy kibica.Skandynawska kultura kibicowania
Największa "wioska" dla kibiców, bo tak trzeba ją nazwać, znajduje się w bardzo urokliwym miejscu, naprzeciwko opery, przy kanale łączącym morze Północne z Bałtykiem. Dania jest jednym z najlepiej zinformatyzowanych krajów na świecie, dlatego nikogo nie dziwi, że aby otrzymać darmowy bilet do piłkarskiego kina trzeba zeskanować kod QR i wypełnić krótką ankietę.
"Wioska" piłkarska w Kopenhadze podczas meczu Włochy-Hiszpania
W środku czekają na nas rozmaite atrakcje m.in. małe mobilne muzeum, w którym możemy podziwiać puchar zdobyty przez podopiecznych Richalda Nielsena niemal 30 lat temu. Młodsi kibice mogą skorzystać z małych boisk przygotowanych na okoliczność europejskiego czempionatu, a ci starsi zaopatrzyć się w piwo kosztujące bagatela 60 duńskich koron (około 35 zł - przyp.red.).
Puchar za zdobycie mistrzostwa Europy w 1992 roku. Duńczycy w finale tego turnieju pokonali Niemców
"Nie chowamy namiotów do niedzieli"
Obserwując to, jakim zainteresowaniem cieszyło się wśród mieszkańców Kopenhagi spotkanie Włochów z Hiszpanami, można być pewnym, że w środę to miasto nie zaśnie. Skandynawowie o swoich szansach wypowiadają się jednak ostrożnie, chwaląc Anglików za solidność. Zrobią jednak wszystko, by Dania została "czarnym koniem" tych półfinałów - "Ostatnio nie zwijaliśmy namiotów pomiędzy meczami naszej reprezentacji i to pomogło. Trzymamy je więc rozłożone do niedzieli" - mówi jeden z mieszkańców miasta.
Witryna jednego ze sklepów w Kopenhadze sprzedających klocki LEGO
Nastrój wyczekiwania może niebawem przerodzić się w prawdziwą euforię. I choć Duńczycy uchodzą za naród z natury spokojny i opanowany, to za kilka godzin ta reputacja może lec w gruzach. Czy Anglicy zjedzą tę słynną duńską kanapkę (smørrebrød - przyp. red.) na śniadanie, czy może się nią zachłysną? Wszystkiego dowiemy się już w środę po godzinie 21.
Zobacz również:
Transferowa bomba w PKO Ekstraklasie już oficjalnie! Lukas Podolski w Górniku Zabrze
Był krytykowany, a przeszedł do historii. Wielki wyczyn Hiszpana