Mecz z FK Bodo/Glimt był dla Kacpra Skibickiego debiutem w europejskich pucharach. Młody wahadłowy spędził na boisku 83. minuty, notując dwie asysty. Ostatecznie Legia Warszawa wygrała to spotkanie 3:2.
- Czułem się bardzo dobrze jak przed meczem z Lechem Poznań. Myślę, że zagrałem dobry mecz, choć popełniłem błąd przy bramce. To jest jednak do poprawy, będę nad tym pracował - powiedział dla legia.com Skibicki.
Nauka nowej pozycji
Pozycja wahadłowego to spora nowość dla Skibickiego, odczuwalna zwłaszcza w tak dużym wymiarze czasowym.
- Uczę się tej pozycji, defensywa jest u mnie do poprawy, będę pracował nad tym na treningach. Nauka gry na "wahadle" aktualnie jest opanowana u mnie na 60 proc., jeszcze przed wyjazdem do Austrii ćwiczyliśmy z trenerami, a na samym obozie cały czas na nim występowałem, bo nie było Josipa Juranovicia - opowiada.
Wspomniana pozycja nie jest tak obsadzona jak wcześniej. To stwarza szansę dla Skibickiego, aby stać głównym młodzieżowcem w Legii Warszawa. Młody legionista sam przyznaje w dalszej części rozmowy, że jest na to szansa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kobiety nie strzelają pięknych goli? Po tym nagraniu zmienisz zdanie
Atut murawy
Mecz rewanżowy już 14 lipca przy Łazienkowskiej. Tym razem pojedynek przeniesie się na naturalną murawę.
- Myślę, że Bodo miało aut swojego boiska. Ono nie było jak nasze. Przykładowo piłka na ich murawie nie odbija się, a u nas tak - tłumaczy zawodnik Legii w dalszej części wywiadu.
W Warszawie role się odwrócą, jak stwierdził sam legionista i trudno się nie zgodzić. Tym razem to rywale Legii będą musieli dostosować się do innego rodzaju murawy. Kolejnym aspektem, który może pomóc Wojskowym jest fakt, że na stadionie pojawią się kibice. Szacuje się, że stadion będzie w połowie wypełniony.
Pierwszy gwizdek w tym spotkaniu wybrzmi o godzinie 20:00.
Skandaliczne zachowanie angielskich kibiców. Policja aresztowała fana za internetowe wpisy
Zamieszanie ws. Szpakowskiego. Na jaw wychodzą nowe informacje