Śląsk Wrocław na autostradzie do awansu. Eksperymentów jednak nie będzie

PAP / Maciej Kulczyński  / Na zdjęciu: Jacek Magiera
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Jacek Magiera

W czwartkowy wieczór Śląsk Wrocław może przypieczętować awans do II rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy. Jednym ze wzmocnień WKS-u jest powrót na ławkę trenera Jacka Magiery, który w środę poprowadził pierwszy trening po przebyciu koronawirusa.

W pierwszym meczu Śląsk Wrocław przeważał, ale jednocześnie męczył się na boisku w Parnawie. Ostatecznie udało się wygrać 2:1 po golu Marka Tamasa w samej końcówce. - Drużyna Paide niczym nas nie zaskoczyła. Oglądaliśmy tego przeciwnika w dwóch spotkaniach ligi estońskiej i na ich podstawie wyrabialiśmy sobie opinię na temat piłkarzy. Byliśmy świadomi, że spotkanie w Estonii będzie wyglądać w taki sposób, natomiast jestem zadowolony - przyznał trener Jacek Magiera na konferencji prasowej.

Tym niemniej, zwycięstwo na wyjeździe powoduje, że Śląsk znalazł się w doskonałej sytuacji przed rewanżem.

Przed tygodniem zespołem Śląska z ławki kierował Tomasz Łuczywek, ponieważ Magiera uzyskał pozytywny wynik testu na koronawirusa. - Oglądałem spotkanie w telewizji, co było dla mnie trudne, ale byliśmy w ciągłym kontakcie ze sztabem. Brakowało tej atmosfery, obecności w szatni. Oglądałem analizy, czytałem raporty. Moja nieobecność nie miała jednak wpływu na funkcjonowanie drużyny - powiedział szkoleniowiec Śląska.

ZOBACZ WIDEO: Trener Anglików wyłącznym winnym po porażce? "Zastanawiam się, jak to możliwe"

Teraz jednak Magiera wraca już na trenerską ławkę. - Z moim zdrowiem wszystko jest już w porządku i cieszę się, że mogę być z powrotem na ławce - podkreśla.

Mimo wygranej na wyjeździe, we Wrocławiu podchodzą z pokorą do czwartkowego rewanżu na własnym boisku. - Każdego przeciwnika trzeba szanować. Naszym celem jest awans do kolejnej rundy. Jutro wyjdzie najlepsza jedenastka. Nie ma mowy o eksperymentach - powiedział trener Magiera.

Sezon 2021/22 jest pierwszym, gdy nie obowiązuje zasada bramek zdobywanych na wyjeździe. - Zaraz przejdziemy z tym do porządku dziennego. Gdy sam byłem zawodnikiem, to mogłem podać piłkę do bramkarza, a on mógł ją złapać. Gdybym teraz powiedział o tym Mateuszowi Praszelikowi, to by nie uwierzył. Uważam, że to zmiana idąca z duchem sportu - podsumował Magiera.

Początek spotkania Śląsk Wrocław - Paide Linnameeskond w czwartek o godz. 20.

CZYTAJ TAKŻE:
Nazywał ich "gó****ni piłkarze". Szokujące kulisy współpracy z trenerem wyszły na jaw
Wyciekły kolejne nagrania. Szokujące słowa o Cristiano Ronaldo

Komentarze (0)