- Najważniejsze, że podtrzymaliśmy passę zdobyczy punktowej. Wyszliśmy na zero i bardzo się z tego powodu cieszymy. Spotkanie ze Śląskiem było meczem o podwyższonej koncentracji i czujności. Naprawdę było nerwowo. Atuty Śląska udało się nam wyeliminować, bowiem wrocławianie nie zdobyli bramki. Najważniejsze, że mamy teraz czas, aby przygotować się na trudne mecze z Wisłą i Lechem - powiedział po meczu Jezierski, trzymając na rękach małego synka, który również próbował powiedzieć coś do mikrofonu.
Na ponad kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry Jezierski wszedł w miejsce "Franka" i dostał kilka poleceń od trenera. - Przy 1:0 było dosyć nerwowo. Troszeczkę Śląsk nas naciskał, więc na pewno miałem zadanie jak najdłużej utrzymywać się przy piłce, mocno popracować między obroną Śląska i cieszę się, że udało się nam ten wynik podwyższyć - stwierdził.
Bardzo dużo zagrożenia pod bramką przeciwnika Jagiellończycy stwarzają po prostopadłych podaniach. - Potencjał techniczny w zespole jest spory. Dużo ćwiczymy takich zagrań. W meczu ze Śląskiem mi to się udało - wygrałem pojedynek główkowy, przedłużyłem piłkę, a Marco Reich uprzedził obrońcę i w sytuacji sam na sam trafił do siatki - zakończył zadowolony napastnik Jagi.