Raków zaczyna batalię w pucharach. Marek Papszun zauważa problem po dotarciu na Litwę

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: trener Marek Papszun
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: trener Marek Papszun

Raków Częstochowa w czwartek rozegra swój pierwszy mecz w historii w europejskich pucharach. Zespół Marka Papszuna zmierzy się z FK Suduvą Mariampol. Marek Papszun mocno zdziwił się stanem boiska, jakie zastał na Litwie.

Piłkarze Rakowa Częstochowa z dużą ekscytacją podchodzą do meczu na Litwie. - Dojechaliśmy bez perturbacji i jesteśmy już w Mariampol. Martwi nas stan boiska, bo nie wygląda najlepiej, ale przyjdzie nam grać mecz w takich warunkach, jakie są i trzeba to przyjąć. Czeka nas debiut w pucharach i jesteśmy podekscytowani tą rozgrywką - powiedział Marek Papszun, trener częstochowskiego zespołu.

Czego można spodziewać się po Suduvie Mariampol? - To są europejskie puchary i każdy rywal bez względu na ligę jest wymagający, bo ma swoje ambicje. Suduva przełożyła nawet mecz ligowy z Żalgirisem, by się dobrze przygotować do tego spotkania, co pokazuje jak to ważne dla nich spotkanie. Ma też dobrą historię pucharową, co roku w nich występuje z małymi sukcesami. Spodziewamy się, że może być to przeciwnik, który będzie chciał nam mocno pokrzyżować szyki - zaznaczył Papszun.

Częstochowianie zadebiutują w europejskich pucharach. - Na pewno to fajne spotkanie, szczególne dla Rakowa, bo pierwsze w pucharach. Przygotowania nie różnią się od tych do innych spotkań, nie chcemy sobie pompować balonika, tylko chcemy by była to fajna przygoda - ocenił Andrzej Niewulis, piłkarz Rakowa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niedawno był ekspertem TVP. Popisał się nieprawdopodobnym wyczynem

Do sezonu Raków przystępuje z odmienioną defensywą. - Rozegraliśmy bardzo dobre sparingi z mocnymi rywalami. Zawodnicy, którzy wskoczyli do składu dobrze wkomponowali się w defensywę i mieliśmy tego potwierdzenie w meczu z Legią. Bronimy wysoko całym zespołem i znaczenie w grze obronnej ma cały zespół - podsumował Niewulis.

Piłkarze z Częstochowy, którzy niedawno zdobyli Superpuchar Polski pierwsze spotkanie zagrają na Litwie, drugie u siebie. - Są dwa mecze, jeden u siebie i jeden na wyjeździe. Z mojej perspektywy nie ma to większego znaczenia - przekazał trener Marek Papszun.

Na Litwę z zespołem nie udał się David Tijanić. - Nie jest tajemnicą, że pozostał bo jest szykowany do transferu. Taka jest kolej rzeczy - zdradził Marek Papszun,

Czytaj także:
Ireneusz Mamrot ma plan na Jagiellonię
Nowy trener Stali Mielec o planie na wejście do zespołu

Źródło artykułu: