PKO Ekstraklasa. Początek budowy twierdzy po golu samobójczym. Duże szczęście w Gdańsku

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Conrado i Kristian Vallo
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Conrado i Kristian Vallo

Po remisie w Białymstoku, Lechia Gdańsk pokonała u siebie Wisłę Płock 1:0. Jedyny gol padł po tym, jak Dawid Kocyła skierował piłkę do własnej bramki. Wcześniej sędzia nie uznał trafienia płocczan.

Przed poniedziałkowym spotkaniem Piotr Stokowiec zwracał uwagę, że mecze z kibicami będą wyglądały inaczej. Liczył na to, że gdański stadion stanie się twierdzą, od początku piłkarze obu zespołów nie potrafili jednak elektryzować zgromadzonych na trybunach 7 772 kibiców. Ci musieli wykazać się cierpliwością, żeby móc celebrować chwile radości.

Akcji w pierwszej połowie było jak na lekarstwo. Piłkarze obu drużyn bali się otworzyć, a gdy ktoś próbował akcji ofensywnych, momentalnie drugi z zespołów bronił się całą jedenastką. Nieliczne próby akcji skrzydłem Josepha Ceesaya czy piłki bite z rzutów wolnych przez Mateusza Szwocha to było zdecydowanie zbyt mało.

Do przerwy najlepszą akcję stworzył Jakub Kałuziński, którego strzał w 30. minucie po doskonałym podaniu Conrado znalazł się przed bramką rywala, jednak fatalnie spudłował. Więcej niż akcji było... kartek. Już od 2. minuty uważać musiał Jakub Rzeźniczak, a łącznie arbiter upomniał do przerwy czterech piłkarzy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie mieści w głowie! Zobacz, co ten Polak potrafi

Po zmianie stron do głosu doszła Wisła. Nafciarze już w 47. minucie mogli zdobyć bramkę, jednak strzał Antona Krywociuka doskonale obronił Zlatana Alomerovicia. Piłka do bramki Serba skierował Marko Kolar, jednak wcześniej zagrywający w kierunku bramki Lechii Damian Michalski był na spalonym.

Bramka dla Wisły została anulowana, jednak i tak Piotr Stokowiec zdecydował się dokonać dwóch zmian. Na boisko wszedł m.in. Mateusz Żukowski, który po odbiorze piłki na własnej połowie zdecydował się na rajd w stronę bramki rywala. Został powstrzymany, jednak po tym jak przeniósł piłkę na drugą stronę boiska, gdańszczanie w końcu zdobyli gola. Krótko piłkę z rzutu wolnego zagrał Jarosław Kubicki, który dostrzegł Josepha Ceesaya. Szwed kopnął w stronę bramki i piłka odbiła się jeszcze od Dawida Kocyły i Bartłomiej Gradecki skapitulował.

9 minut przed końcem meczu Łukasz Zwoliński mógł zamknąć mecz. Po podaniu Maciej Gajos wyszedł sam na sam z Gradeckim, jednak przymierzył wprost w jego nogi. Wisła próbowała w końcówce odmienić losy spotkania, jednak bezskutecznie. Lechia wygrała swój pierwszy mecz przed własną publicznością, Wisła pozostaje bez punktów.

Lechia Gdańsk - Wisła Płock 1:0 (0:0)
1:0 - Dawid Kocyła (sam.) 63'

Składy:

Lechia Gdańsk: Zlatan Alomerović - Mykoła Musolitin (58' Mateusz Żukowski), Michał Nalepa (90' Jan Biegański), Mario Maloca, Conrado - Tomasz Makowski, Jarosław Kubicki - Joseph Ceesay (76' Bassekou Diabate), Jakub Kałuziński (57' Maciej Gajos), Ilkay Durmus (89' Flavio Paixao) - Łukasz Zwoliński.

Wisła Płock: Bartłomiej Gradecki - Jakub Rzeźniczak, Damian Michalski, Anton Krywociuk (86' Luka Susnjara) - Kristian Vallo, Damian Rasak, Dusan Lagator (67' Dominik Furman), Piotr Tomasik - Dawid Kocyła, Mateusz Szwoch - Marko Kolar (67' Rafał Wolski).

Żółte kartki: Maloca, Kuciak, Kubicki (Lechia), Rzeźniczak, Michalski, Rasak (Wisła).

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Widzów: 7 772.

Źródło artykułu: