Z Białegostoku Kuba Cimoszko
Obie drużyny powoli szykowały się już do zejścia na przerwę, ale ogólny spokój postanowiła jeszcze raz zakłócić Jagiellonia Białystok. Bojan Nastić dośrodkował z lewej strony, Jesus Imaz przegrał walkę o górną piłkę, ale ta spadła na skraj pola karnego wprost pod nogi Tomasa Prikryla. Jego uderzenie nie było do końca czyste, lecz futbolówka znalazła drogę do bramki Bruk-Bet Termaliki Nieciecza i wtoczyła się do niej tuż przy słupku.
Strzał Czecha okazał się warty 3 punkty, ponieważ więcej goli tego dnia już nie było. Przy okazji zdjął też z niego pewien ciężar. W ostatnim czasie była dość aktywna dyskusja o tym, czy powinien grać na nowej dla siebie pozycji wahadłowego. Jednym z argumentów przeciwnych ku temu miał być brak liczb. Wydaje się więc, że udało mu się go wyeliminować.
Gol Prikryla był małym pozytywnym przerywnikiem trudnych 90 minut, które piłkarze Jagiellonii i Termaliki zaserwowali kibicom. Mecz był pokazem niedokładności z obu stron. Na boisku nie brakowało prostych błędów, głupich strat piłki, nieumiejętnych zagrań. Czasami wyglądało to tak jakby piłkarze założyli się ze sobą kto zrobi największego "babola" w tym spotkaniu. Składne akcje można było natomiast policzyć na palcach jednej ręki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: prezentacja jak z horroru! Tak klub pochwalił się nową gwiazdą
Piłkarze obu drużyn nie byli w najlepszej dyspozycji, a idealnie widoczne było to w pierwszej połowie. Dla Jagiellonii wynik dwukrotnie mógł otworzyć Andrzej Trubeha, ale z bardzo dobrych pozycji uderzał niezwykle anemicznie i Tomasz Loska pewnie łapał piłkę. W Termalice najbliższy strzelenia gola był Adam Hlousek, lecz uderzył jakby nie do końca wierząc w powodzenie i trafił w stojącego przed linią bramkową Błażeja Augustyna.
Trener Ireneusz Mamrot na przedmeczowej konferencji prasowej uprzedzał, by nie lekceważyć drużyny Termaliki. Podkreślał m.in., że ten zespół wniesie sporo do PKO Ekstraklasy pod względem gry ofensywnej. Komplementy nie przełożyły się jednak na boisko. Podopieczni Mariusza Lewandowskiego nie pokazywali oczekiwanych atutów. Nie mieli pomysłu na rozerwanie dobrze przesuwającej się defensywy przeciwnika i w efekcie nie stworzyli praktycznie żadnego zagrożenia. Zaporą nie do przejścia był Michał Pazdan, który stawał na drodze praktycznie każdego ataku.
Warto zauważyć, że kwadrans przed końcem meczu to właśnie 33-latek uratował Jagę, gdy przeciwnik miał już przed sobą tylko bramkę po podaniu z prawego skrzydła. Wybił mu piłkę dosłownie sprzed nogi, a interwencja okazała się kluczową. Szczególnie po tym kiedy VAR cofnął trafienie Fiodora Cernycha w końcówce spotkania.
Jagiellonia Białystok - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:0 (1:0)
1:0 - Tomas Prikryl 45'
Składy:
Jagiellonia Białystok:
Xavier Dziekoński - Tomas Prikryl, Israel Puerto (33' Bogdan Tiru), Błażej Augustyn, Michał Pazdan, Bojan Nastić (77' Bartłomiej Wdowik) - Martin Pospisil (77' Przemysław Mystkowski), Taras Romanczuk, Karol Struski (53' Dani Quintana) - Jesus Imaz, Andrzej Trubeha (46' Fiodor Cernych).
Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Tomasz Loska - Mateusz Grzybek, Michal Bezpalec (62' Paweł Żyra), Nemanja Tekijaski, Artem Putiwcew, Adam Hlousek (62' Marcin Wasielewski) - Samuel Stefanik (87' Sebastian Bonecki), Piotr Wlazło, Adam Radwański - Muris Mesanović (80' Patryk Czarnowski), Ernest Terpiłowski (62' Kacper Śpiewak).
Żółte kartki: Fiodor Cernych, Jesus Imaz - Artem Putiwcew.
Sędzia: Damian Kos (Gdańsk).
Widzów: 7745.