Darko Jevtić chwali Raków i zapewnia: Wpadki z koszulkami nie będzie

Getty Images / Yegor Aleyev\TASS  / Na zdjęciu: Darko Jevtić
Getty Images / Yegor Aleyev\TASS / Na zdjęciu: Darko Jevtić

- Raków to groźny przeciwnik, ale my jesteśmy na fali. I gwarantuję - mamy nowe koszulki, z których nie odpadną już litery i cyfry - mówi nam Darko Jevtić, piłkarz Rubina Kazań, przed spotkaniem z Rakowem w eliminacjach Ligi Konferencji Europy.

Raków Częstochowa w pierwszym meczu eliminacji Ligi Konferencji zremisował bezbramkowo z Rubinem Kazań. W czwartek drużyna Marka Papuszuna zagra w Rosji rewanż. Darko Jevtić, były gracz Lecha Poznań (2014-2020), chwali wicemistrza Polski za postęp w grze.

Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty: Macie już nowy komplet koszulek na czwartek?

Darko Jevtić, piłkarz Rubina Kazań: Ha! W Częstochowie pierwszy raz założyliśmy te stroje, były nowe. Coś złego stało się z całym kompletem. Odklejały się numerki nawet z naszych dresów, w których lecieliśmy do Polski. Podczas spotkania zaczęły nam odpadać litery i cyfry. Niektórzy zawodnicy mieli "gołe" plecy po pierwszej połowie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: prezentacja jak z horroru! Tak klub pochwalił się nową gwiazdą


I w przerwie ktoś z waszej drużyny wpadł na oryginalny pomysł.

Ludzie odpowiedzialni za sprzęt zdecydowali, żeby uzupełnić braki markerem. Wziąłem swoją koszulkę ze stołu, patrzę, a numer dorysowany flamastrem... zacząłem się śmiać. "Trudno" - pomyślałem. Założyłem ją i wybiegłem na boisko, nie chciałem tym sobie zaprzątać głowy. Dopiero później, gdy sędzia przerwał spotkanie, przypomniało mi się o tej sytuacji. Zrobiło się zabawnie. W czwartek wystąpimy w czerwonych strojach, które już przetestowaliśmy w lidze, więc nie powinno być podobnych kłopotów. 

Jakie nastroje przed rewanżem?

Pozytywne. Myślę, że przygotowaliśmy się do meczu i mam nadzieję, że wygramy. Z Rakowem mierzyłem się jeszcze w barwach Lecha. Dwa lata temu mieli trochę inny styl, ale już wtedy byli niewygodnym, groźnym rywalem. To samo mogę powiedzieć po pierwszym spotkaniu w pucharach. Za wiele okazji nie stworzyli, ale grali dobrze. Może mecz był trochę nudny dla kibiców, ale musieliśmy być czujni. Wiedzieliśmy, że Raków potrafi nagle zaskoczyć.
[b]

Co pan powie o grze Rakowa?[/b]

Są dobrze ustawieni i każdy zawodnik wie, co ma robić na boisku. To stabilny i solidny zespół. Zresztą - nikt przypadkiem nie wygrywa Pucharu oraz Superpucharu Polski i nie zdobywa wicemistrzostwa kraju.

Ale dla was awans to obowiązek.

Myślę, że mamy dużo jakości. Poprzedni sezon skończyliśmy na czwartym miejscu, co było dużą, pozytywną niespodzianką. Rubin w poprzednich latach walczył raczej o utrzymanie. Jesteśmy faworytem, ale eliminacje są trudniejsze niż późniejsza rywalizacja w fazie grupowej. Jeden błąd i można wypaść z rozgrywek. 

Miło było panu wrócić do Polski?

Jasne! Szkoda tylko, że nie byłem bliżej Poznania. Pogadałem z chłopakami, których kojarzę z gry w ekstraklasie. Dawno nie używałem waszego języka i zastanawiałem się, czy sobie poradzę. Niedawno rozmawiałem z Tomkiem Kędziorą po polsku, ale wspomagałem się rosyjskim. Jak na ponad roczną przerwę, poszło mi jednak nie najgorzej. Wcześniej, będąc w Poznaniu, słyszałem, że mówię w waszym języku lepiej, niż niejeden Polak.

Przyznaję, bardzo dobrze pan sobie radzi.

Na pewno język polski mi się przyda, bo zamierzam odwiedzać Poznań. Mam tam wielu znajomych, którzy często pytają, kiedy przyjadę. Trudno mi było opuścić Poznań po 5,5 latach i wspaniałych wspomnieniach. Przyjdzie na pewno czas, że wpadnę do Polski na dłużej.

Prywatnie czy zawodowo?

Na razie nie myślę o powrocie, jestem bardzo zadowolony z pobytu w Rosji. Występuję w dobrym klubie, w lepszej lidze, żyję w pięknym mieście, za dobre pieniądze. Potrzebowałem kilku miesięcy, żeby przestawić się na grę w tutejszej lidze. Pracuję teraz dużo więcej w defensywie, nie mam tyle miejsca i okazji strzeleckich, co w ekstraklasie. Teraz występuję bardziej na pozycji numer "8", ale jest dobrze. Rozwijam się.

Z Leonidem Słuckim dobrze się panu współpracuje?

Widział pan jego Instagrama, tak?

I to jak rapował... barwna postać.

To specyficzny trener, ale bardzo fajny. Otwarty na rozrywkę, ale trzyma zespół w ryzach. Przede wszystkim osiąga świetne wyniki. Klub stara się robić dużo szumu marketingowego i wykorzystuje trenera. Słucki jest chętny na różnego rodzaju akcje, które robią furorę nawet w Polsce. Mam na myśli choćby to, jak rapował. Klub świetnie wykorzystał również wpadkę z koszulkami. Poprosił kilku zawodników, w tym mnie, żebyśmy na czystych koszulkach napisali swoje nazwiska tak, jak zrobił to nasz "kitman" w meczu z Rakowem. Ludzie z marketingu wystawili koszuli na aukcję i pieniądze z licytacji przeznaczyli dla potrzebujących.


Reasumując: czego spodziewa się pan w rewanżu z Rakowem?

Nie będzie łatwo, ale jesteśmy rozpędzeni po trzech wygranych w lidze. Awans do grupy Ligi Konferencji jest naszym celem.

Mecz Rubin Kazań - Raków w czwartek 12 sierpnia o godzinie 18.00.

El. LKE: bramkarz Rubina mógł zasnąć, ale Raków z nadzieją przed rewanżem

Komentarze (0)