Fortuna I liga: Arka Gdynia obudziła się po ciosie. Nowy lider rozgrywek

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: piłkarze Arki Gdynia
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: piłkarze Arki Gdynia

Pojedynek z Widzewem Łódź rozpoczął się bardzo mało optymistycznie dla Arki Gdynia, ale to ona zdobyła komplet punktów. Do zwycięstwa 3:1 poprowadził ją młodzian Olaf Kobacki. Samodzielnym liderem po czterech kolejkach jest Korona Kielce.

Widzew Łódź miał powody, żeby przystąpić do konfrontacji nad morzem z dużymi entuzjazmem. Z Arką Gdynia nie przegrał ani w poprzedniej, ani do środy w trwającej dekadzie. Na dodatek był rozpędzony po trzech kolejnych zwycięstwach na początku sezonu. Przed podopiecznymi Janusza Niedźwiedzia otworzyła się szansa nawet na objęcie prowadzenia w tabeli, ponieważ Miedź Legnica we wtorek zremisowała 1:1 ze Skrą Częstochowa. Sami osiągnęli jednak jeszcze gorszy wynik.

Łodzianie ruszyli do przodu, słusznie wyczuli problemy w obronie przeciwnika. Nie trzeba było czekać długo na pierwszą szansę na gola Widzewa, następnie była druga i trzecia aż zdobył prowadzenie 1:0. Marek Hanousek strzelił celnie w 10. minucie, a piłkę dostał od nierozważnego przeciwnika Luisa Valcarce. Po świetnym otwarciu przyjezdni czekali na ruch Arki.

Gospodarze obudzili się po katastrofalnym rozpoczęciu meczu i przenieśli piłkę na połowę Widzewa. Inna sprawa, że Jakub Wrąbel nie musiał prezentować żadnych akrobacji w bramce łodzian, żeby utrzymać ich skromne prowadzenie. Było uderzenie celne Christiana Alemana, po wymianie podań z Karolem Czubakiem, ale musiało zostać obronione.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nie mieści w głowie! Zobacz, co ten Polak potrafi

Arka walczyła do końca pierwszej połowy o poprawienie rezultatu i postawiła na swoim w doliczonym czasie. Olaf Kobacki przedstawił się w seniorskim futbolu, przeskoczył Radosława Gołębiowskiego i strzelił na 1:1 po dośrodkowaniu Huberta Adamczyka. Widzew stał się zbyt bierny i musiał zapomnieć o prowadzeniu.

Arka była coraz mocniej pobudzona, a Widzew ospały, dlatego w drugiej połowie nieustannie kotłowało się na połowie łodzian. Dwoił się i troił Olaf Kobacki, pomagali mu Hubert Adamczyk, a pierwszym zmiennikiem był Mateusz Żebrowski. Tymczasem minęła godzina, a Widzew został z jednym strzałem celnym z 10. minuty.

Gospodarze zdobyli przewagę 2:1 w 69. minucie, a na najważniejszego zawodnika wieczoru w Gdyni wyrósł Olaf Kobacki. Młody pomocnik robił co chciał z Radosławem Gołębiowskim i po wymanewrowaniu go, ominął uderzeniem Jakuba Wrąbla. Arka prowadziła i to zasłużenie, choć rozpoczęła mecz mało optymistycznie. Po kolejnym golu na 3:1, którego strzelił w 80. minucie Karol Czubak, było jasne, że komplet punktów pozostanie nad morzem.

Arka Gdynia - Widzew Łódź 3:1 (1:1)
0:1 - Marek Hanousek 10'
1:1 - Olaf Kobacki 45'
2:1 - Olaf Kobacki 69'
3:1 - Karol Czubak 80'

Składy:

Arka: Kacper Krzepisz - Arkadiusz Kasperkiewicz, Michał Marcjanik, Martin Dobrotka - Michał Bednarski (46' Marcus Vinicius da Silva), Adam Deja, Olaf Kobacki (70' Mateusz Stępień), Luis Valcarce (60' Mateusz Żebrowski), Hubert Adamczyk - Christian Aleman, Karol Czubak (84' Fabian Hiszpański)

Widzew: Jakub Wrąbel - Patryk Stępiński, Tomasz Dejewski, Krystian Nowak, Paweł Zieliński - Marek Hanousek, Abdul Aziz Tetteh (68' Patryk Mucha) - Radosław Gołębiowski (73' Bartosz Guzdek), Juliusz Letniowski (68' Karol Danielak), Dominik Kun (20' Mateusz Michalski) - Paweł Tomczyk (73' Fabio Nunes)

Żółte kartki: Kasperkiewicz, Marcjanik (Arka) oraz Letniowski, Gołębiowski, Michalski, Dejewski (Widzew)

Sędzia: Wojciech Myć (Lublin)

***

Czwarty mecz i czwarte zwycięstwo Korony Kielce. Podopieczni Dominika Nowaka wystąpili po raz pierwszy w sezonie na wyjeździe i zagrali równie skutecznie jak na własnym stadionie. Decydującego gola na 1:0 strzelił Stomilowi Olsztyn - Jakub Łukowski z rzutu karnego. Drużyna z Warmii jest w coraz większych opałach bez ani jednego punktu na dnie tabeli.

Rozczarowanie Łódzkiego Klubu Sportowego. Krótko po rozpoczęciu drugiej połowy meczu Pirulo podwoił jego prowadzenie na 2:0 i trudno było spodziewać się, że drużyna straci punkty. GKS 1962 Jastrzębie nie zamierzał jednak ogłosić kapitulacji i wyszarpnął cenny punkt. Uderzeniami Daniela Ferugi oraz Dawida witkowskiego doprowadził do remisu 2:2. Podopieczni Kibu Vicuni mają o czym myśleć po ostatnim gwizdku.

Stomil Olsztyn - Korona Kielce 0:1 (0:1)
0:1 - Jakub Łukowski (k.) 44'

ŁKS Łódź - GKS 1962 Jastrzębie 2:2 (1:0)
1:0 - Stipe Jurić 12'
2:0 - Pirulo 52'
2:1 - Daniel Feruga 66'
2:2 - Dawid Witkowski (k.) 82'

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Miedź Legnica 34 23 8 3 56:22 77
2 Widzew Łódź 34 18 8 8 53:38 62
3 Arka Gdynia 34 19 4 11 62:39 61
4 Korona Kielce 34 15 11 8 46:37 56
5 Odra Opole 34 14 9 11 51:46 51
6 Chrobry Głogów 34 13 11 10 43:34 50
7 Sandecja Nowy Sącz 34 12 11 11 39:36 47
8 GKS Katowice 34 11 13 10 44:47 46
9 Podbeskidzie Bielsko-Biała 34 11 12 11 48:41 45
10 ŁKS Łódź 34 12 9 13 33:37 45
11 Resovia 34 11 11 12 42:39 44
12 GKS Tychy 34 11 11 12 37:41 44
13 Skra Częstochowa 34 8 14 12 28:41 38
14 Puszcza Niepołomice 34 10 7 17 41:50 37
15 Zagłębie Sosnowiec 34 8 12 14 41:48 36
16 Stomil Olsztyn 34 10 5 19 32:52 35
17 Górnik Polkowice 34 5 14 15 32:54 29
18 GKS Jastrzębie 34 5 10 19 32:58 25

Czytaj także: Arka Gdynia grała do końca i odetchnęła
Czytaj także: Beniaminek z pierwszymi punktami. Zaskoczenie na początek kolejki

Komentarze (0)