El. LKE: dobre otwarcie kadencji Jose Mourinho. Zagrali Polacy

AS Roma wygrała pierwszy oficjalny mecz pod wodzą Jose Mourinho. W eliminacjach Ligi Konferencji Europy pokonała 2:1 Trabzonspor. Taką samą zaliczkę wypracował zespół Kamilów Grabary i Wilczka, a klub Karola Świderskiego ratował wynik w końcówce.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
piłkarze AS Roma Getty Images / Hakan Burak Altunoz/Anadolu Agency / Na zdjęciu: piłkarze AS Roma
Kibice AS Romy obserwowali bacznie każdy krok Jose Mourinho od czasu jego podpisania kontaktu z klubem. Po długim okresie przygotowań, nadszedł pierwszy mecz Giallorossich o stawkę. Ich przeciwnikiem był Trabzonspor. W podstawowym składzie Portugalczyka byli między innymi Henrich Mchitarjan, Lorenzo Pellegrini, odbudowujący formę po poważnej kontuzji Nicolo Zaniolo oraz sprowadzony latem Eldor Szomodurow. Na ławce rezerwowych został Nicola Zalewski.

Liderzy ofensywy z Rzymu wypracowali gola na 1:0 w 55. minucie. Lorenzo Pellegrini przymierzył do bramki z podania Henricha Mchitarjana. AS Roma nie nacieszyła się długo zaliczką, po dziewięciu minutach wyrównał na 1:1 znany z włoskich boisk Andreas Cornelius. Przedstawiciel Serie A musiał jeszcze raz zorganizować się do ataku i wygrał 2:1 dzięki debiutanckiej bramce w jego barwach Szomorudowa. Uzbek odnalazł się w zamieszaniu po dośrodkowaniu z rzutu rożnego.

Także do Turcji wybrali się piłkarze FC Kopenhaga. Przeciwko Sivassporowi zagrali z Kamilem Grabarą w podstawowym składzie, ale bez Kamila Wilczka. Grabara nie popełnił błędu przy straconym golu, a jego kompani z pola okazali się skuteczniejsi od przeciwników. FC Kopenhaga powróci do Danii z korzystnym wynikiem 2:1.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał! Wyskoczył w powietrze i... (ZOBACZ)

Karol Świderski tym razem był w jedenastce PAOK-u Saloniki, który na Toumbie mierzył się z HNK Rijeka. Grecka drużyna nie wykorzystała w pełni atutu własnego boiska, ale przynajmniej doprowadziła do remisu 1:1 w ostatniej minucie doliczonego czasu. Pomógł przeciwnik, ponieważ trafienie było samobójcze.

Z przedstawicieli najsilniejszych lig w Europie wygrali poza wspomnianą AS Romą również niemiecki Union Berlin, francuskie Stade Rennais. Niespodziewanie przegrał Tottenham Hotspur 0:1 i będzie musiał gonić portugalski Pacos de Ferreira w Londynie. Tottenham nonszalancko przystąpił do pojedynku bez całej grupy piłkarzy, którzy w weekend poradzili sobie w Premier League z Manchesterem City.

IV runda eliminacji Ligi Konferencji Europy:

Szachtior Karaganda - Maccabi Tel Awiw 1:2 (0:0)

Raków Częstochowa - KAA Gent 1:0 (0:0)

Kuopion Palloseura - 1.FC Union Berlin 0:4 (0:3)

Karabach Agdam - Aberdeen FC 1:0 (1:0)

Flora Tallinn - Shamrock Rovers 4:2 (2:1)

Hapoel Beer Szewa - Anorthosis Famagusta 0:0

LASK Linz - St Johnstone FC 1:1 (0:1)

Viktoria Pilzno - CSKA Sofia 2:0 (1:0)

Riga FC - Lincoln Red Imps 1:1 (0:0)

Neftczi Baku - Maccabi Hajfa 3:3 (0:1)

Żalgiris Wilno - FK Bodo/Glimt 2:2 (1:0)

Trabzonspor - AS Roma 1:2 (0:0)

FC Basel - Hammarby IF 3:1 (1:0)

CS Fola Esch - Kajrat Ałmaty 1:4 (1:3)

FK Jablonec - MSK Żylina 5:1 (4:0)

Sivasspor - FC Kopenhaga 1:2 (0:0)

Feyenoord Rotterdam - IF Elfsborg 5:0 (3:0)

PAOK Saloniki - HNK Rijeka 1:1 (0:1)

RSC Anderlecht - Vitesse Arnhem 3:3 (2:1)

Stade Rennais - Rosenborg Trondheim 2:0 (1:0)

Pacos de Ferreira - Tottenham Hotspur 1:0 (1:0)

Czytaj także: Paweł Wszołek oficjalnie w nowym klubie. Sprawdzi się w nieznanej sobie lidze
Czytaj także: Piłkarze nie zapomnieli o Bartoszu Białku. Piękna dedykacja "Wilków"

Czy AS Roma awansuje minimum do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×