Piotr Stawarczyk: Byłem niezadowolony, ale...

Trafił na Cichą w trakcie letniej przerwy w rozgrywkach z Widzewa. Jego celem była regularna gra, czego w Łodzi mu nie gwarantowano. Jak na razie jednak Piotr Stawarczyk musi usilnie walczyć o pierwszą jedenastkę. Wiele może się zmienić po sobotnim meczu z Polonią Warszawa.

Wydawało się, że Piotr Stawarczyk zadebiutuje w Ruchu już przed dwoma tygodniami. Z powodu czerwonej kartki w zespole Niebieskich zabrakło Rafała Grodzickiego. Ostatecznie na pozycję stopera został przesunięty Grzegorz Baran, którego w drugiej linii zastąpił Maciej Scherfchen. Stawarczyk takim obrotem sprawy się nie załamał i tydzień później swoją szansę dostał. 13 minut gry na kolana na pewno nie powala, ale na początek dobre i to. - Każdy piłkarz trenuje po to, aby występować na boisku. Byłem zadowolony, że w zwycięskim meczu z Zagłębiem Lubin zadebiutowałem w Ruchu - powiedział zawodnik. - Gdybym w meczu z Polonią wyszedł w podstawowej jedenastce, to bardzo by mnie to ucieszyło. Chciałbym pokazać się kibicom z dobrej strony - dodaje zawodnik, który nie miał pretensji do Waldemara Fornalika o to, że tak długo musiał czekać na debiut w Ruchu. - Głośno mówiło się o tym, że mam zagrać w meczu z Arką przed dwoma tygodniami. Rozmawialiśmy przed spotkaniem z trenerem. Nie byłem zaskoczony, że nie wystąpiłem. Oczywiście byłem niezadowolony, ale wiedziałem, że może nie być dla mnie miejsca w składzie - stwierdził nowy stoper Niebieskich.

Zawodnik nie jest jeszcze znany fanom Niebieskich, którzy nie wiedzą zbytnio, na co stać Stawarczyka. - Gram trochę inaczej niż Grodzicki. Na pewno nie angażuję się tak bardzo w ofensywę. Rafał lubi wprowadzać piłkę i walczyć w ofensywie. Ja biorę udział w takich akcjach w mniejszym stopniu - charakteryzuje siebie piłkarz, który do każdego meczu przygotowuje się podobnie. - Wiedząc jacy zawodnicy grają w przeciwnym zespole, staram się zwrócić uwagę na ich zachowanie na boisku. Oczywiście słucham później uwag trenerów - tłumaczy defensor. - Polonia dobrze gra z kontrataku. Nie ma jednak swojego lidera. Cały zespół jest groźny. Wszystko jednak i tak zweryfikuje boisko - podsumowuje Piotr Stawarczyk, który wobec kontuzji Gabora Straki i pauzy Rafała Grodzickiego powinien zagrać w sobotę od pierwszej minuty.

Źródło artykułu: