[tag=72565]
Erling Haaland[/tag] stał się w niecałe 2 lata postacią, o której jest głośno. Niesamowite pół roku w Red Bullu Salzburg, kiedy to masowo zdobywał bramki i błyszczał w Lidze Mistrzów wystarczyło, by przejść do Borussii Dortmund. W Niemczech w pełni rozkwitł jego talent.
Mało brakowało, a zamiast do BVB, trafiłby do Bayernu Monachium! Jak podaje niemiecki "SportBild" Norweg w 2019 roku był bardzo blisko trafienia na Allianz Arena.
Ojciec piłkarz, Alf-Inge Haaland, miał przekazać szefom bawarskiego klubu, że jego syn chciałby przejść do Bayernu. Obie strony były zainteresowane, więc co właściwie poszło nie tak?
Transakcja upadła, ponieważ były piłkarz Red Bull Salzburg nie dogadał się w sprawie tego, na ile minut na boisku będzie mógł liczyć. Chodzi oczywiście o to, że ucierpiałby na tym Robert Lewandowski, który wtedy - tak, jak i teraz - nie dawał żadnych pretekstów do tego, by zmniejszać jego czas na murawie. Miał to być główny i w zasadzie jedyny problem, przez który transfer nie doszedł do skutku.
Erling Haaland przeszedł do Borussii Dortmund w styczniu 2020 roku. Od tej pory wystąpił w jej barwach w 63 meczach, w których strzelił aż 62 bramki i 18-krotnie asystował. Bardzo możliwe, że w Monachium nie mógłby rozwijać się w takim tempie, jak w Dortmundzie.
Czytaj także:
Bayern chce pozyskać kolejnego piłkarza
To dlatego pojawiły się plotki o Lewandowskim w PSG
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Cristiano Ronaldo Junior w formie jak tata!